Pnieważ ta wiedza nie jest chyba zbyt powszechna, chciałabym się nią podzielić. Do niedawna sama o tym nie wiedziałam, ale uświadomił mnie osoba, która pracuje na recepcji oddziału psychiatrycznego w szpitalu. Otóz w oddziałach psychiatrycznych są zatrudnieni głęboko wierzący ludzie (z dogromną wiedzą z zakresu psychiatrii oczywiście), których zadanie polega na upewnieniu sie, czy dana osoba jest chora, czy opętana jeżeli dany przypadek budzi wątpliwości. Wymaga to ogromnego rozeznania i wrażliwości.Ludzie tacy codziennie uczestniczą we mszy świętej, często przyjmują komunię, cały czas dbają o swoją sferę duchową, po to żeby móc odróżnić te dwie rzeczy, a czasem jest piekielnie trudne, więc czapki z głów przed taką odpowidzialnością.
I odwrotnie - egzorcysta musi mieć na tyle głęboką wiedzę z zakresu psychiatrii, żeby móc odesłać człowieka psychicznie chorego do profesjonalisty. Nie wiem dokładnie jak to sie odbywa - prawdopodobnie musi zbadać to jakaś komisja. Już sam ten fakt wskazuje na to, że opętanie to nie jest wymysł czy bajka, więc warto się nad tym zastanowić.
nastała cisza, bo nie miałam czasu buszować po internecie dla przyjemności
jutro coś wyskrobię :)
Powiem szczerze, że tak do końca nie wiem jak to dokładnie wygląda i zostałam zaskoczona zapytaniem :). Nie znam dokładnego procesu, bo nigdy w nim nie uczestniczyłam i aż tak bardzo się nie wgłębiałam. Najważniejsza zaś jest ścisła współpraca na płaszczyźnie psychiatra-ksiądz, o której pisałam - to fundament, który powinien zapewni ograniczenie wszelkich pomyłek do minimum. Co do samych błędów, naprawdę nie są mi znane takie przypadki, myślę, że takowe sytuacje ze względu na delikatną materię i dobro samego chorego (czy też opętanego) nie są wyjawiane. Przypadek Annaliese wskazuje na to, że wobec niej popełniono odwrotne pomyłkę - na siłę starano się leczyć ją z psychozy, chociaż na nią nie cierpiała, zapewne egzorcyzmuje się też czasami ludzi chorych, ale jeżeli egzorcyzm nie pomaga, to o egzorcysta odsyła delikwenta do psychiatry, a przynajmniej ma taki obowiązek! Oczywiście, nie mówi mu "żegnaj" tylko podejmuje współpracę z tymże psychiatrą :). Istnieje wiele kroków zabezpieczających, których podjęcie wynika z chęci zabezpieczenia dobra samego chorego/opętanego. Dosyć często stosowany jest tzw. "wstępny egzorcyzm", o którym wspomniał Michał. Stosuje się go dla rozeznania, czy rzeczywiście mamy do czynienia ze złym duchem, a jeżeli tak, to jakie są jego słabości. Istnieje wykaz (formularz? - nie pamiętam :)) rytów, w którym podkreśla się szczególną rolę konkretnych wezwań, na które widać pozytywną (tutaj świadczącą o ustępowaniu złych mocy) reakcję. Następnie podejmowane są konsultacje (teologa z lekarzem / psychiatry z egzorcystą) i podjęcie decyzji dotyczącej sposobu udzielenia pomocy. Zdarzają się przypadki tak skomplikowane, że podejmuje się przeprowadzenie egzorcyzmu, a następnie leczenie psychiatryczne i po jakimś czasie możne być potrzebny (ale nie musi) kolejny egzorcyzm... Jak widać temat rzeka, a ja nie jestem ekspertem - mam jedynie ogólną wiedzę, acz mam też nadzieję, że moja odpowiedź chociaż troszkę Cię zadowoliła.
Pozdrawiam!
Sylwio masz w tym temacie mały problem.
Jedyną wspierającą cię osobą jest ktoś kto dawno został zaklasyfikoawny jako co najmniej niepoważny i niezbyt inteligetny;)
A co do samego tematu kilka faktów:
- To o czym piszesz nie ma prawa dziać się w wkraju niekatolickim (co nie oznacza występowanie innych wiar, a jedynie oddzielenie kościoła od władzy). Co oznacza, że gdyby w któymkolwiek szpitalu wystąpiła taka sytuacja, to nagle zwolniło by się w nim wiele miejsc pracy.
- Nie ma żadnego dowodu na to by choć 1 osoba była kiedykolwiek opętana.
- Za to mamy setki dowodów na to, że domniemane opętania okazywały się chorobami psychicznymi.
Szczerze mówiąc informacje przez ciebie nie są sprawdzone. Dajesz nam jakieś info z trzeciej ręki, które za nic nie jest wiwarygodne bez względu na to jak ufasz danej osobie.
Brak reakcji na leki u osoby chorej nie oznacza braku choroby. W psychiatrii nie ma twardych reguł ani gwarancji, że leki pomogą.
Dlaczego film sugerował opętanie? Bo taka była fabuła książki na której podstawie powstał i to lepiej napędzało marketing. Jak sądzisz co lepiej się sprzeda? Film o skazaniu księdza czy film o opętaniu dziewczyny?
Poza tym z miejsca atakujesz osoby które zauawżają niewygodne dla ciebie fakty takie jak brak wiarygodności podanych przez ciebie informacji. To samo w sobie dyskredytuje właśnie ciebie. W tej dyskusji z Zoo przegralaś strasznie. Nie umiałaś uargumentować żadnej swojej opinii, a jedynie starałaś się zdyskredytować oponenta. To świadczy o twojej niskiej wiarygodności.
Problem w tym, że starasz sie udowodnić coś na co nie masz żadnych dowodów. Mówisz coś i zakładasz, że wszyscy mają Ci wierzyć.
A tak przy okazji jedynym trollem w tym temacie jest niejaki michalzawiski więc to jego opiniami polecałbym się nie przejmować.
ja się nie przejmuje Twoimi opiniami, które z Twoich ust brzmią jako komplement. Z zooo 2 nie ma co dyskutować, bo ze wszystkiego szydzi i wszystko obraża, chyba nie dorósł jeszcze do poważnej dyskusji.
http://www.filmweb.pl/film/%C5%81owca+android%C3%B3w-1982-734/discussion/Czy+pow sta%C5%82o+co%C5%9B+gorszego+w+gatunku+sci+fi,1851576
Rzeczywiście jesteś odpowiednią osobą by narzekać, że ktoś szydzi i obraża;]
No nic może i ty dorośniesz kiedyś do poważnej dyskusji a teraz cytując daj głos;d
co innego szydzić i obrażać a co innego bronić się, ale Ty tego i tak nie zrozumiesz. osoba, która wyciąga tematy tylko po to żeby udowodnić coś i w dodatku nie ma pojęcia o co w tamtym temacie chodziło, nie jest dobrym partnerem do dyskusji, więc cytując produkuj sie dalej. mów sobie co chcesz pamiętaj o tym, że mnie to nie obchodzi, szczególnie to co o mnie myslisz.
Wyszło szydło z worka i niemiłe sprawy o Michałku? Och, jak mi przykro. Jeszcze się okaże, że książeczek też nie czytał...
Ja też się podzielę :
"Opętanie w ujęciu psychiatrycznym jest rozumiane jako forma ekspresji zaburzeń psychicznych z rodzaju np. rozszczepiennych co uznawane jest za chorobę (International Classification of Diseases and Related Health Problems: ICD-10, F44.3).
Jest to szczególny stan poczucia, kiedy jednostka nie utożsamia się sama z sobą, stan (całkowitego lub częściowego, czasowego lub trwałego) zastąpienia własnej osobowości przez inną osobowość (lub inne osobowości) - w konsekwencji symptomami opętania są, np. przemawianie obcymi głosami, mówienie obcymi językami, wykonywanie mimowolnych ruchów i czynności itp.
W wyniku opętania pojawiają się mimowolne reakcje w postaci zesztywnienia, ucieczki, zaburzeń pamięci (amnezja) itp. Przez współczesną psychiatrię zjawisko to jest traktowane jako rodzaj zaburzenia psychicznego najczęściej manii, psychozy urojeniowej itp. Opętanie nie jest tożsame z manią ale bardzo podobne, zdradza podobieństwo z osobowością histrioniczną, często przejawiając symptomy powstające na podłożu seksualnym (w wypadku opętania na tle religijnym pojawia się wówczas motyw miłosnego związku mistycznego z bóstwem lub bogiem oraz symptomatyka związana z tym "miłosnym zawładnięciem").
Opętanie może występować jako zjawisko spontaniczne, może się też pojawiać jako wywołane sztucznie; w tym ostatnim wypadku może to być zjawisko wywoływane przez dane indywiduum świadomie i z premedytacją (na przykład w formie intoksykacji, praktyk religijnych czy magicznych itp.) lub zachodzić na zasadzie mimowolnej indukcji; adekwatnie, może to być zjawisko niekontrolowane i niechciane (w tym wypadku traktowane jest jako zaburzenie, które należy leczyć) lub kontrolowane i wywoływane do osiągnięcia specyficznych celów."
Dalej.
"Objawy opętania ustępują po zastosowaniu farmakoterapii. W przypadku klasycznego opętania młodej kobiety , / miała ,,demonicznie” zmienioną twarz ,mówiła wulgarnym językiem, bluźniła przeciwko Bogu / powszechnie dostępny lek antydepresyjny spowodował, że objawy ustąpiły .Pacjent z chorobą alkoholową, u którego objawy opętania ustąpiły po farmakoterapii wrócił do pracy i przyjmując leki psychotropowe odzyskał formę psychiczną z tym tylko, że w takich przypadkach nie wiadomo na jak długo potrwa okres remisji."
Ten tekst jest dość średni ale spoko.
A co np.: jeśli zestawić dwie takie rzeczy?
http://www.youtube.com/watch?v=crtUlqQrSkg (niestety brak lewitazji i plucia żywymi zwierzątkami, tylko stękami i szarpanie się)
i to http://www.youtube.com/watch?v=D40R3Z0OsNE
?
Sylwio masz w tym temacie mały problem.
Jedyną wspierającą cię osobą jest ktoś kto dawno został zaklasyfikoawny jako co najmniej niepoważny i niezbyt inteligetny;)
A co do samego tematu kilka faktów:
- To o czym piszesz nie ma prawa dziać się w wkraju niekatolickim (co nie oznacza występowanie innych wiar, a jedynie oddzielenie kościoła od władzy). Co oznacza, że gdyby w któymkolwiek szpitalu wystąpiła taka sytuacja, to nagle zwolniło by się w nim wiele miejsc pracy.
- Nie ma żadnego dowodu na to by choć 1 osoba była kiedykolwiek opętana.
- Za to mamy setki dowodów na to, że domniemane opętania okazywały się chorobami psychicznymi.
Szczerze mówiąc informacje przez ciebie nie są sprawdzone. Dajesz nam jakieś info z trzeciej ręki, które za nic nie jest wiwarygodne bez względu na to jak ufasz danej osobie.
Brak reakcji na leki u osoby chorej nie oznacza braku choroby. W psychiatrii nie ma twardych reguł ani gwarancji, że leki pomogą.
Dlaczego film sugerował opętanie? Bo taka była fabuła książki na której podstawie powstał i to lepiej napędzało marketing. Jak sądzisz co lepiej się sprzeda? Film o skazaniu księdza czy film o opętaniu dziewczyny?
Poza tym z miejsca atakujesz osoby które zauawżają niewygodne dla ciebie fakty takie jak brak wiarygodności podanych przez ciebie informacji. To samo w sobie dyskredytuje właśnie ciebie. W tej dyskusji z Zoo przegralaś strasznie. Nie umiałaś uargumentować żadnej swojej opinii, a jedynie starałaś się zdyskredytować oponenta. To świadczy o twojej niskiej wiarygodności.
Problem w tym, że starasz sie udowodnić coś na co nie masz żadnych dowodów. Mówisz coś i zakładasz, że wszyscy mają Ci wierzyć.
A tak przy okazji jedynym trollem w tym temacie jest niejaki michalzawiski więc to jego opiniami polecałbym się nie przejmować.
ZGADZAM SIĘ W 100 %, NIC DODAĆ NIC UJĄĆ :)
1. Nie mam z" tym", żadnego problemu, chociaż jak widać niektórzy mają i ludziludzi o umysłąch otwartych na sprawy duchowe i parapsychiczne próbują zakwalifikować do ciemnoty, sami wypowiadając się w sposób sugerujący prostactwo lub agresję (nie mówię tio o Twojej wypowiedzi).
2. Ktoś, kto nie che uwierzyć w to, czego nie widać, nie uwierzy, chyba, że sam na własnej skórze tego doświadczy, czego nikomu nie życzę jeśli chodzi o temat, o którym rozmawiamy.
3. Oponent, o którym wspomiansz nie zasługuje nawet na jedno zdanie, więc nich się cieszy, że napisałam mu cokolwiek. Razi mnie fakt, że ludzie, którzy w nie nie wierzą zarzucają tym, którzy są na takie sprawy otwarci brak inteligencji, bądź zacofanie - to jest przykre i o wysokiej inteligencji takich oponentów na pewno nie świadczy, chocicaż zapewne im się wydaje, ze są bystrzy, mądrzy i światli.
4. Nie muszę być wiarygodna, bo nie jestem znawcą dziedziny :). Jedynie się tym tematem interesuję, tak jak zresztą wieloma innymi - i nie zamierzam nikomu wmawiać , że jest ze mnie "ekspert od opętań". Natomiast najlepszym argumentem świadczącym o ich realności jest książka, na podstawie której powstał film. Szczerze zachęcam do przeczytania. Tylko trzeba ją przeczytać z otwartym umysłem i "nie na szybko i byle jak".
5. Nie tylko w Kościele Katolickim odprawia się egzorcyzmy. W Protestatyźmie też. Nawet w Judaiźmie. Egzorcyzmy odprawia się też w innych kulturach. Zaprzeczenie istnieniu szatana (czy jak ktoś woli złego ducha - nie ważne jak go nazwiemy) oraz temu, że opętania faktycznie się zdarzają nic w tej kwestii nie zmieni.
Ja też kiedyś w opętania nie wierzyłam, mimo że jestem wychowana w rodzinie katolickiej. Jak widać pewne rzeczy mozna zaakceptować dopiero jak się do tego dojrzeje.
Pozdrawiam.
"2. Ktoś, kto nie che uwierzyć w to, czego nie widać, nie uwierzy, chyba, że sam na własnej skórze tego doświadczy..."
- Nie. Wystarczy uświadomić sobie sprawę jak skomplikowanym "urządzeniem" jest ludzki mózg, aby wiedzieć jak wielki może być rozdźwięk między rzeczywistością "realną", a jej obrazem odtworzonym w umyśle. Dla przykładu: nikt mnie nie musi przekonywać do prawdziwości wrażeń synestetyków (czytaj: że ktoś sobie tego nie wymyślił dla picu) ale nikt też nie twierdzi, że ich wrażenia przekładają się na rzeczywistość i nie buduje na ich podstawie żadnych systemów etyczno-filozoficznych.
"3. Oponent, o którym wspomiansz nie zasługuje nawet na jedno zdanie, więc nich się cieszy, że napisałam mu cokolwiek. "
- Nie ma się z czego cieszyć, gdy piszesz bzdury. A piszesz bzdury.
"Razi mnie fakt, że ludzie, którzy w nie nie wierzą zarzucają tym, którzy są na takie sprawy otwarci brak inteligencji, bądź zacofanie - to jest przykre i o wysokiej inteligencji takich oponentów na pewno nie świadczy, chocicaż zapewne im się wydaje, ze są bystrzy, mądrzy i światli."
- Czyli przyjmujesz taktykę "na ofiarę": napisałaś bzdury, ktoś Ci wytknął że to są bzdury, Ty się upierasz bez żadnych argumentów, że to nie są bzdury, więc ktoś Ci wytyka, że to nielogiczne tak upierać się bez argumentów, więc na koniec wg. Ciebie to on jest nieświatły (gdyby widział to co ja!) i niekulturalny (jak śmie kwestionować rzeczy, których nie widział!).
Zastanów się lepiej ile wyprodukowałaś tekstu, ile postawiłaś twierdzeń, a na ile podparłaś je argumentami (nawet nie dowodami). Ja tu bardzo często odnoszę się do opisów opętań serwowanych przez stronę katolicką, a jeśli mogę to nawiązuję do tych najbardziej namacalnych przejawów rzekomych opętań, czyli np.: lewitacji, czy przesuwania przedmiotów, co jest bardzo często używanym motywem w fikcji i co każdy ksiądz twierdzi, że zachodzi. Zadaję pytania i jestem otwarty na rzetelne informacje z pewnych źródeł na ten temat. A co otrzymuję w zamian? Niepotwierdzone ploteczki o rzekomych "szpitalnych obserwatorach", odesłanie do jednej, czy dwóch książek napisanych przez osoby nie mogące być uznane za obiektywne w omawianej kwestii i do tego że jestem za mało otwarty. No chyba zaraz się popłaczę ale raczej ze śmiechu.
"Jak widać pewne rzeczy mozna zaakceptować dopiero jak się do tego dojrzeje."
- To jest w zasadzie truizm, banał który nie świadczy na Twoją korzyść w żaden sposób. Bo jeśli kiedyś dojrzejesz do zaakceptowania rzeczywistości taką jaka ona jest, spojrzysz na to co teraz piszesz z lekkim zażenowaniem. A obawiam się, że podświadomy strach właśnie przed tym uczuciem motywuje ludzi do utwierdzania się w swoim, nawet gdy nie posiadają żadnych argumentów za sobą przemawiających.
1 Nie, problemem jest to, że ludzie wierzący w te zjawiska (nie, nie o otwartych umysłach a wierzący w to po prostu) nie potrafią przyjąć do wiadomości, że to kwestia wiary i NIE ISTNIEJĄ żadne "fakty" na popracie tych tez.
Jak długo ktoś mówi, że wierzy w to nie ma sprawy. Każdy może wierzyć w co chce.
W momencie jak ktoś stwierdza, że takie są fakty, że coś istnieje (mimo bnraku dowodów) i atakuje ludzi próbujących wytłumaczyć mu, że jest inaczej to już coś już nie tak.
Odróżnijmy jednak wiarę od faktów. To są dwie rzeczy które się nie łączą ze sobą. Albo jest wiedza albo wiara (tzn na dany temat, nie możesz w coś wierzyć skoro wiesz, że to coś istnieje i masz na to dowody).
2 Nie widzę atamów a jednak wiem, że istnieją. Nie widzę tlenu a jednak też wiem, że istnieje. Widzisz różnicę między tym a opętaniem? Ktoś kto nei chce wierzyć w opętania nie będzie w nie wierzyć i tyle. Problem w tym, że niektórzy od razu nasłaliby na taką osobę inkwizycję.
3 Ponownie mylisz się w tym co mówisz. Po pierwsze sama tu kogoś obrażasz. Po drugie zwykle jest na odwrót. To ludzie wierzący atakują niewierzących. Tym agresywniej im więcej ich tez jest obalanych. Taka jest smutna prawda.
4 Jakim dowodem jest książka? Czy Harry Potter dowodzi istnienia czarodziejów? Nie, nie dowodzi. To, że ktoś coś napisał nie czyni tego prawdą. Szczególnie, że ta książka nie została napisana przez kogoś kto temat przebadał gruntownie, a kogoś w opętania wierzącego i z miejsca wychodzącego z założenia, że one istnieją, więc nie ma co tego udowadniać.
5 Znowu obrażasz innych stwierdzając, że brak wiary w to co ty wierzysz to brak dojrzałości. A np w Voodoo wierzy się w żywe trupy aka zombie. Czy to o czymś świadczy? O niczym. Czy to, że różne formy opętań występują w różnych religiach dowodzi czemuś? Nie, wśród wyznawców każdej z nich występowały choroby psychiczne. Patrz logiczne i sensowne wytłumaczenie wszystkich opętań! Ale ktoś kto nie ma na tyle otwartego umysłu by zrozumieć, że są inne, równie wartościowe i równie zgodne z prawdą sposoby spojrzenia na świat nadal będzie trwał w swojej zaściankowości i przekonaniu, że ludzie którzy nie wierzą w to co ona sama to ciemnota.
"Opętanie" to zwykła choroba psychicznia, którą egzorcyści próbują wyodrębnić jako diableską sprawkę, żeby promować Kościół, gdyż gwałtownie spada wiara w te średniowieczne zabobony. Chcą po prostu żerować na ludzkim strachu, że tylko oni mogą wygnać "demony" z ludzi, bo misja bycia miłym dla ludzi i bardzo miłym dla młodych chłopców nie daje wymiernych korzyści w postaci zainteresowania Kościołem.
optanie to opętanie, a choroba psychiczna to choroba psychiczna; a choroba psychiczna + opętanie to jeszcze inna sprawa
nie wiem czy jesteś miłym, młodym chłopcem, którego molestował jakiś ksiądz - jeśli tak to współczuję i rozumiem twoją nienawiść do księży, jeśli nie to zastanów się nad sobą i nad tym ,co piszesz - i to dogłębnie
Nie jestem, ale znam takich - to nie są odosobnione przypadki. Jeśli jesteś katolikiem to zastanów się nad sobą, gdyż wspierasz instytucje, która w czasie swojego istnienia zabiła miliony ludzi. Opętanie to choroba psychiczna, niestety wciągnęła cię propaganda kościelna, możesz się pocieszać, że nie jesteś odosobnionym przypadkiem, szczególnie w tak zacofanym państwie.
Mój Boże...Najgorzej, jak ktoś nie ma pojęcia o czym mówi, a się wymądrza.
Gdyby to była propaganda KK, to egzorcyzmy jako takie odbywałyby się tylko w KK, a wśród innyh wyznań by nie istniały. Możesz pocieszyć się faktem, że we wszystkich religiach, także w katolickiej, nawet wśród samych księży, są osoby, które uważają opętanie za banialuki i uważają tych, którzy myślą inaczej za zacofanych.
"Zacofanie" naszego państwa nie polega na tym, że żyją i mieszkają w nim katolicy. Jesteśmy narodem uciemiężonym i rządonym przez złodziei bez sumienia. Od lat. Na tym polega nasze nieszczęście i zacofanie - na płacach ze wschodzu i cenach z zachodu, a nie na tym, że ktoś wierzy w istnienie duchowego dobra i zła. Mamydupę, a nie demorkację, prawo, które chroni przestępców, sprzedajnych sędziów i prokuratorów- przykład Amber Gold to tylko wisienka na bardzo lukratywnym torcie. To jest naszym nieszczęsciem, a nie przynależność do KK.
Oskarżanie KK o wszelie zło tego świata natomiast to kompletny - wybacz mi - idiotyzm. To nie insytucja kościoła jako takiego jest winna pedofilii i wszystkich ofiar krwawego odłamu inkwizycji. Pedofilia istnieje we wszystkich środowiskach (co mnie przeraża) - chociaż nie ukrywam, że jeśli chodzi o księży jest to wybitnie rażące (tak samo zresztą, jak w przypadku nauczycieli) - a rzezie w imię religii to nie jest jedynie dmena Chrześcijan, ale także np. Muzułmanów. Plemię Hutu wyrżnęło plemię Tutsi, gdzie Tutsi byli nawróceni na chrześcijaństwo i to oni zostali poddani krwawej łaźni, która trwała prawie rok. ONZ nawet nie kiwnęło palcem! Przypomnij sobie, co zrobili naziści, albo co się działo w PRL - czy to była robota "czarnych"? Według Twojego postrzegania rzeczywistości zapewne tak. Niestety, wszystkie religie i wszystkie instytucje - zarówno świeckie, jak i koscielne, są tworzone przez ludzi - a ludzie jako tacy są zdolni zarówno do ogromnego dobra jak i ogromnego zła. Powieidziałabym nawet, że wszystkie zbrodnie przeciwko ludzkości zawdzęczamy złemu dychowi, ponieważ zabijanie w imię religii, czy ideologii wynika z pychy i pogardy - a pycha to grzech, którym szatan uwielbia kusić ludzi, bo to że prawie zawsze zadziała.
Co do pedofilii - pedofile są w każdym środowisku - nie wiem,dlaczego niektórzy ludzie podkreślają tak dobitnie, że ssą księża pedofile; tak jak wszędzie jest to pewien odsetek, ale nie jest to normą. Wiem, że rażące jest przenoszenie księdza pedofila do innej parafii, nienawidzę tego i nigdy tej praktyki nie poprę. Myślisz, że skoro jestem katoliczką, to mnie to nie wku****? Uważam, że księża pedofle powinni być traktowani jak wszyscy pedoffe, a najchętniej kastrowałabym ich tępym nożem.
Nie wiem tylko, po kiego grzyba poruszyłeś ten wątek w temacie egzorcyzmów - tak CI zależy na tym, żeby wszyscy ludzie uznali "katoli" za największe zło świata? Płaci Ci ktoś za to, czy robisz to p"pro publico bono"? :)
Wiedziałem, że użyejsz tego kontrargumentu o tym, że pedofile są w każdym środowisku, ale wybacz pobłogosławieni, miłosierni kapłani nie powinni tego robić... to, że takie zjawisko jest powszechne w każdym otoczeniu nie jest usprawiedliwieniem, ponieważ księża powinni świecić przykładem.
Ja nie oskarżam Kościoła o wszelkie zło tego świata a "jedynie" średniowieczne mordy na tle religijnym i brak tolerancji dla rozwoju, gdyż godziło by to w autorytet Boga. Co do rzezi innych religii również je potępiam i również uważam, że owe wierzenia są skandaliczne. I nie porównuj mordów instytucji świeckich do religijnych sekt, bo w pierwszym przypadku chodziło o zysk, chęć zdobycia/poszerzenia władzy/terytoriów a drugi przypadek jest zwykłym skrajnym przykładem braku tolerancji. Co do kwestii państwa zgadzam się częściowo, gdyż nie ma co ukrywać - jak premier zamieszany jest w tak wielki skandal i chroni złodzieji to nie ma co się łudzić, że jest inaczej. Demokracja jest również częsciowa, bo zasadniczo o wszystkim decydują media i sposób pokazania bohaterów polityki na ekranie - to od tego głownie zależy poparcie. Co do opętań w innych kulturach i religiach - choroby psychiczne nie omijają ludzi, nieważne gdzie mieszkają. To problemy i emocjonalne braki w radzeniu sobie z nimi decydują o chorobach, jakie nazywasz opętaniem. Jedyną różnicą może być to, że część obcych wierzeń może rzeczywiście myśleć, że to opętanie, a część tak jak katoliccy egzorcyści są zabiegiem propagandy kościelnej, która szuka punktów zaczepienia w dobie niknącej frekwencji wśród realnie wierzącej rzeszy.
do "mordów w imię..." nie będę się odnosić, bo chyba wszystko zostało już przez nas w tym temacie powiedziane, co do sytuacji naszego kraju to lepiej nic nie mówić, bo można się tylko wpienić :)
natomiast w kwestii egzorcyzmów - załóżmy że Anneliese była psychicznie chora ( w co nie wierzę, ale załóżmy :)) - dlaczego żaden lekarz nie potrafił jej pomóc? w filmie nie ma tego dogłębnie pokazanego chociaż wątek się pojawił, ale w książce są podane fakty z których wynika, że lekarze nie potrafili jej pomóc, jedyne co, to zwiększali dawkę leków, co (według mnie) też się przyczyniło do jej śmierci, bo przecież leki psychotropowe nie pozostają obojętne dla organizmu i mają skutku uboczne.
imho - powinna być egzorcyzmowana i jednocześnie powinna mieć zapewnioną opiekę psychiatryczną i psychologiczną - jak to często bywa najwięcej zła dokonał brak współpracy i porozumienia
A wątek poruszyłem, bo chcę odkryć fenomen tego zjawiska. Staram się wyjaśnić tą sprawę i nie mam zamiaru oskarżać katolików o nic wiecej niż to, co dokonali. Natomiast Pani wciska mi słowa, których nie napisałem.;) Nikt mi za to niestety nie płaci (ubolewam nad tym :))
fenomenem tego zjawiska jest to, że pedofilia była jest i będzie, i dopóki nie zacznie się z tym zjawiskiem walczyć BEZWZGLĘDNIE, ono się nie zmniejszy. dlatego uważam, że pedofilów (pedofili?) powinno się karać w sposób brutalny i bez żadnego względu na stanowisko, czy wykonywany zawód. a tak na marginesie, nie lubię tego tematu, ponieważ wywołuje we mnie agresję :)
gdy troll zalozy temat, bedzie wspierany tylko przez troll'i... czytam i czytam i czytam, smieje i smieje i smieje... poprostu juz nie wiesz co pisac... moze ksiazke napisze...
chyba mamy inny pogląd na trolling; tak bardzo odmienny, że mogłabym za trolla uznać Ciebie, czytając tę szalenie inspirującą i mądrą wypowiedź, ale przez grzeczność tego nie zrobię
czy ktos z was zna jakies nagranie, z osoba co jest opetana, tylko nie jakies tam duperele na YT tylko jakies prawdziwe nagranie, stuff ktury na 4chan'nie by byl
Widzę, że sprowokowałaś, żywą dyskusję, swoim postem na temat opętań i ... bardzo dobrze :). Temat często pomijany i (jak widać po przebiegu tej dyskusji) zupełnie nie rozeznany przez większość. Ale dobrze, że w ogóle chociaż ktoś się interesuje, zatem pozdrawiam i powodzenia w tego typu dyskusjach, jednak uprzednio polecam doinformowanie w niektórych kwestiach, będziesz mieć większą "siłę przebicia" jak nie będzie Cię można żadnym pytaniem, mówiąc potocznie "zagiąć" :)
bardzo dziękuje za zdroworozsądkowy i uprzejmy wpis oraz dozę sympatii w nim zawartą :)
osobiście dziwię się, że tak mało ludzi interesuje się opętaniami, bo to naprawdę bardzo ciekawa tematyka.
a tak na marginesie - kilka dni temu rozmawiałam z koleżanką ze studiów, która, pomimo, że nie praktykuje żadnej religii i chyba dosyć słabo wierzy w istnienie Boga, nie odrzuca wcale możliwości opętania,a filmy o tej tematyce wywołują w niej niepokój i naprawdę ją straszą; z tego można by wysnuć wniosek, że niektórzy ludzie - niezależnie od przekonań i stopnia religijności - są w jakimś stopniu wyczuleni na "te sprawy"; ciekawe :)
Jasne,że tak, zgadzam się z Tobą, ale dodatkowo mam nawet trochę dalej idący pogląd na to, aczkolwiek banalny. Ludzki strach. Twoja wspomniana koleżanka też jest tego pewnym przykładem. Pomimo, że ludzie zakładają istnienie Boga, Aniołów, szatana, demonów,itd. to wolą nie zajmować jednoznacznego stanowiska, podejmować walki, żeby się "nie narażać". Podam doskonały przykład z życia: ksiądz (!!) obecny podczas ataku opętanego, poproszony o pomoc w modlitwie podczas egzorcyzmowania, z przerażeniem stwierdził "Nie dam rady, nie chcę się narażać". Ot, główny problem. Jeśli u kogoś tkwi choć odrobina strachu, niepewności co do siły wiary, to szatan tak ją spotęguje, żeby tylko się pozbyć kolejnego potencjalnego "rywala". I w efekcie mamy sytuacje, w której część ludzi twierdzi: "szatan nie istnieje", a jak dobrze wiadomo to jego największe zwycięstwo....
w Boga się wierzy lub nie, nie ma drogi pośredniej. Po raz kolejny podajesz motyw - jak ktoś się czegoś boi w filmie, to w to wierzy. Horrory są po to, żeby się na nich bać, wszystko jedno czy dotyczą psychopatów, mordujących domów, czy kosmitów, którzy chcą przejąć świat.
Opętanie? Hm... to pojęcie, w kontekście tego filmu - przypadku Anneliese Michel (bo takie jest brzmienie autentycznego imienia i nazwiska głównej bohaterki, która żyła realnie w Niemczech) związane nierozłącznie z religią i jej ideologią.
Otóż religia (tutaj rzymskokatolicka, ale nie tylko tego kościoła i jego doktryny dotyczy) stosuje z zasady PSYCHOMANIPULACJYJNE TECHNIKI WOBEC JEJ WYZNAWCÓW, inaczej rzecz ujmując: opętuje umysły ludzkie, wmawiając wiernym wyznawcom religii bardzo wiele sprzecznych logicznie i znaczeniowo pojęć i przekonań. Np. w wielu modlitwach, pieśniach, w nauczaniu doktryny kościelnej wiary religijnej głosi się wolność (w sensie ogólnnym), gdy jednocześnie w tekstach modlitw i pieśni mowa jest o chęci bycia poddanym, niewolnikiem (... "my chcemy Boga, my poddani - on naszym królem, on nasz pan...."), w modlitwach: oddawanie się w niewolę kościołowi (... "w nim [kościele] żyć, umierać pragnę"...), oddawanie się w niewolę np. Maryi, Jezusowi, t.zw. prawdom wiary i tp.
Albo też np. wmawia się i inne przeciwstawne znaczeniowo pojęcia, jak choćby, że "Jezus sam chciał umrzeć, bo... (sic!) modlił się w ogrodzie oliwnym, do Boga, słowami: Ojcze oddal ode mnie ten kielich goryczy - nadchodzącego cierpienia i śmierci, które przeczuwał). Albo też funkcjonuje, wmówione ludziom w kościele przekonanie, że krzyż jest narzędziem 'zbawienia', a nie męczeńskiej i niesłychanie bolesnej oraz upokarzającej śmierci.
Przykładów takich przeciwstawnych dualizmów pojęciowych i myślowych w umysłach ludzkich jest bardzo wiele. Stąd dualizm czy rodzaj schizofrenii myślenia wśród wielu wierzących (zwł. bezmyślnie) ludzi kościoła / kościołów (bo zagadnienie to nie dotyczy li tylko kościoła rzymskokatolickiego - aby być sprawiedliwym).
Kościół jest w stanie wywierać presje różnorakie na tych spośród ludzi, którzy w trzeźwy, oczywisty i prawdziwy sposób kwestionują sprzeczności pojęciowe głoszone na wiarę ludziem w kościele/ w kościołach, aż do uśmiercenia -jak to się tragicznie zakończyło (t.zw. egzorcyzmy, wykonywane, 'odprawiane' pod presją "autorytetu" osoby egzorcysty i jego funkcji egzekutora bezwzględnego posłuszeństwa nauczaniu dogmatom wiary głoszonym i wymaganym od wiernych przez kościół. To są t.zw. zbrodnie psychiczne, zbrodnie dokonywane na duchu, na emocjach i uczuciach ludzkich. A więc można być opętanym absurdalnymi przekonaniami, sposobami myślenia wmówionymi np. przez kościół/ kościoły. I przez to samo dostać "pomieszania zmysłów", uczuć, emocji, zaburzeń osobowości (np. poprzez nakazywane przez kościół, wyrzekanie się siebie, własnej woli, własnych uczuć, miłowania samego siebie, a tylko innych i tp.
W tym kontekśie opętanie sprzecznymi pojęciami głoszonymi ludziom na wiarę przez kościół/ kościoły, poprzedza zamęt w uczuciach, emocjach, sposobie myślenia; wywołując (całkiem logiczna konsekwencja psychomanipulacji) zmiany w myśleniu, określane jako choroby psychiczne, np. dualizm pojęciowy, dualizm myślenia (para schizofrenia).
P.s: polecam obejrzenie np. filmu "Zniewolone umysły" aby zrozumieć nieco lepiej poruszany tu problem tragicznego w skutkach procesu niszczącej psychomanipulacji. Oraz -jeśli to kogoś zainteresuje- także treści założonych przeze mnie wątków-tematów, wcześniej już, na forum tego filmu na filmweb.pl
lub też obejrzenie filmu pt: "Wiara czyni czuba" i temu podobne.
Ale też -dla uważnych i myślących odbiorców- film pt: "Ojciec Pio (Padre Pio)"
http://www.filmweb.pl/serial/Ojciec+Pio-2000-36109
Moim zdaniem to jest tak samo jak z wiarą - jedni wierzą, inni nie. Ktoś musiał kiedyś zacząć i powiedzieć: ta osoba jest opętana, a ta chora. Nawet jeżeli istnieją oficjalne komisje, które to oceniają, są tylko i wyłącznie subiektywne i będą tak decydować, jakie mają światopoglądy.
Nikt z nas nie startuje z czystą karta, nasz światopogląd kształtuje się od narodzin i jest zależny od wielu czynników. Na przykład: Jak będę się wychowywała w domu, w którym mój ojciec lub matka zajmuje się egzorcyzmami (abstrahując od tego, że robią to księża itd.), to prawdopodobieństwo, że ja będę w te duchy wierzyła jest o wiele większe niż gdybym pochodziła z rodziny ateistów lub innowierców.
A co do ludzi małej wiary - to jak, wy jesteście lepsi od innych?