Film "Eksterminatorzy"(?!) jest budżetową wersją "Dnia niepodległości". Jak bardzo budżetową, to trudno określić aby nikogo nie obrazić. Istnieje szansa, że zmieścili się w kwocie 1000$ z czego większa część wydana została na catering oraz dla osoby obsługującej Commodore C64 odpowiedzialnej za efekty specjalne. Sprytnym posunięciem było wykorzystanie scenariusza znanego filmu by na jego luźnej interpretacji stworzyć swoją wersję. Dlaczego sprytnym? Ponieważ można było zaoszczędzić na scenarzyście i tak najwyraźniej w tej produkcji zrobiono. Jestem raczej odporny na tego typu produkcje i zazwyczaj nie ma problemu aby obejrzeć taki twór od początku do końca, to jednak w tym przypadku poległem. Podchodziłem do niego kilkukrotnie, ponieważ "na raz" nie da się przy nim wytrzymać. Wszelkie podobne tytuły mają taką przewagę nad "Eksterminatorami", że są najzwyczajniej śmieszne (efekty, gra aktorska itd.), a ten film jest zwyczajnie tandetny. Polecam masochistom i ewentualnie wrogom. Niech cierpią.;)