Oczywiście to nie jego wina. Film jest po prostu bardzo średni, niby trochę humoru,niby trochę akcji...Niestety wszystko takie sztuczne i mizerne. Chciałoby się obejrzeć Adkinsa znów w roli Uriego z "Niekwestionowanego" bądź w roli Rolanda z "Krzyżowego Ognia" z Van Damme. Mam nadzieję,że wkrótce zobaczymy Scotta w dobrej produkcji. Film oceniam na 5 ;)