PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=637633}
5,6 26
ocen
5,6 10 1 26

Elehiya sa dumalaw mula sa himagsikan
powrót do forum filmu Elehiya sa dumalaw mula sa himagsikan

Dla Lava Diaza filmowa forma krótsza niż czterogodzinny obraz to wręcz eksperyment. Widać to najlepiej w niniejszym obrazie. To trzy rozdziałowa historia ludzi ulicy odwiedzanych przez zjawę z przeszłości. Gatunkowo jest to dramat społeczny, doprawiony szczyptą fantasy. Jednak największym wyzwaniem dla Diaza okazuje się być forma dzieła. Znajdziemy tu sporo cięć, atmosferę kina telewizyjnego i dość drażniące, nad-ekspresyjne aktorstwo.

Ta mieszanka pozostawia pewien niesmak. Po pierwsze, pokazuje iż Filipińczyk nie radzi sobie z kompozycją scen które umieszcza obok siebie. Gdy jest zmuszony do dynamiczniejszego montażu (czego nie miał w zwyczaju) nie zauważa iż poszczególne ujęcia nie zawsze do siebie pasują. Po drugie, ten montaż sam w sobie zdaje się niechlujny. Po trzecie spokój jaki cechował jego poprzednie dzieła tutaj zupełnie ulatuje, przez kreacje bohaterów. Ulicznicy są wystylizowani niczym cyrkowa trupa, a postać przesiąkniętego smutkiem ducha bywa niezamierzenie groteskowa.

Oczywiście to nadal mocno "diazowskie" kino. Autor nie zrezygnował zupełnie z długich ujęć, kolejny raz przemycił gitarową kompozycję na soundtrack, pozwolił by jego ojczyzna była tu pełnoprawnym bohaterem i w sennych ujęciach zawarł ballady śpiewane zapłakanym kobiecym głosem. Wszystko to zrealizował jednak z dużo mniejszym rozmachem niż można oczekiwać, a także, czego nie da się ukryć, ze sporą dawką kiczu. Dlatego oceniam ten seans w kategorii ciekawostki, skierowanej w stronę fanów twórcy. Zdecydowanie nie warto zaczynać od niej przygody z reżyserem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones