PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37362}

Emma

7,0 2 868
ocen
7,0 10 1 2868
Emma
powrót do forum filmu Emma

naprawde fajny romans

ocenił(a) film na 9

film jest zabawny i naprawde przyjemny:) troszke nie moglam sie na poczatku polapac kto jest kim, ale jakos dalam rade, polecam romantyczkom ;-)

tammy

Też miałam problemy z odróżnianiem postaci. Emmy, gdy była w większym gronie osób, nie potrafiłam od razu wypatrzeć, a niektórzy wydawali mi się tak do siebie podobni, że traciłam czas, żeby się zastanowić, na kogo patrzę.

Ta wersja nie jest zła, widać, że służący to też ludzie, ale myślę, że wolę Emmę jako blondynkę.

nieztejepoki

Jak dla mnie Emma w ciemnowłosej wersji jest lepsza.

bkm_fw

Wersja z ciemnowłosą Emmą zyskuje, gdy się obejrzy po raz kolejny :)

nieztejepoki

Ciekawi mnie jedno. Dlaczego tutaj dyskutuje się na temat koloru włosów głównej bohaterki, a nie zastanowi się nikt nad tym, jaką ona pustką lalką, manekiny ze sklepowej wystawy ona jest? Emma to idiotka. Nie dość, że głupia, to jeszcze zarozumiała. A pana Knightly pokochała jedynie dlatego, że poczuła się o niego zazdrosna. Zazdrość minie, a uczucie także zaniknie. Ta jej przyjaciółka Harriet czy jak jej tam też niewiele mądrzejsza, daje sobą manipulować i wychodzi na końcu za mąż za człowieka, którego nie kocha tylko dlatego, że pan Knigthly żeni się z Emmą. Moim zdanie obie te durne baby powinny na końcu całej historii zostać same, stare panny. A morał tej historii winien brzmieć "Nie patrz na majątek, ale na uczucia oraz nie ustawiaj ludziom życia wedle własnego widzimisię, gdyż może cię za to spotkać gorzka pokuta".

kronikarz56

1) Kolor włosów został poruszony, ponieważ są cztery (mi znane) ekranizacje "Emmy" - w trzech z nich bohaterka ma jasne włosy, w jednej ciemne. Prosta rzecz, że Emma-blondynka bardziej się opatrzyła, a mając dwie wersje koloru włosów, można stwierdzić, który nam bardziej pasuje, gdy się ogląda. Poza tym mówimy o postach pisanych dość dawno (rok 2009 i 2010).

2) "Pusta lalka" w ekranizacji czy książce? Zarozumiała była, chciała urządzać świat po swojemu, zbyt pewna siebie (spuściła potem z tonu, ale dopiero, gdy zobaczyła, że się pomyliła). Pana Knightly znała od dawna, miłość do niego musiała sobie uświadomić, a najlepiej zdać sobie sprawę z uczucia, gdy istnieje obawa, że ktoś zniknie (może nie dosłownie) z naszego życia.

3) Harriet wyszła za kogoś, kogo nie kochała?????? Przecież ona od początku ciągnęła do Martina, tylko Emma namieszała jej w głowie. Emma chciała wynieść Harriet wyżej i nie uważała farmera za dobrego męża, zaczęła wmawiać Harriet, że zasługuje na kogoś lepszego, a niedoświadczona dziewczyna zaczęła szukać wśród gentlemanów. Faktycznie tu była pewna manipulacja, ale w końcu Harriet zrobiła tak, jak chciała na samym początku.

nieztejepoki

Prawdę mówiąc jeśli chodzi o kolor włosów, to ja tam specjalnie nie zwracałem na to uwagi, gdyż widziałem jedynie jedną wersję filmową tej powieści Jane Austen, więc nie miałem jakby to powiedzieć, specjalnego rozróżnienia. Więc ja tam specjalnie nie rozróżniałem, czy kolor włosów jest zgodny z powieścią czy nie. W sumie to sama historia nie jest zła, ale jednak moim zdaniem i tak powinna się ona inaczej kończyć. Bo moim zdaniem to, jak powiedziałaś, Emma uświadomiła sobie, że kocha tylko pana Knigthly, to moim zdaniem do tego powinna być inna droga niż zazdrość. Bo zazdrość minie, bo przecież ta cała Emma zorientuje się szybko, że jej ukochany za nią szaleje i zrobi na jej kiwnięcie paluszka wszystko, więc nie będzie go nigdy szanować. Może po prostu mam złe zdanie o mężczyznach, ale i tak jestem zdania, że takie próżne i zarozumiałe kobiety jak Emma nigdy się nie zmieniają. Moim zdaniem pan Knightly winien powiedzieć coś, co w filmie MY FAIR LADY powiedział profesor Higgins do Elizy Doolittle "Jeśli nie umiesz docenić to, czego masz, to zdobądź to, co będziesz umiała docenić" i powinien dać jej kosza. Z kolei Harriet moim zdaniem, skoro tak łatwo dała sobą manipulować Emmie, to nie jest warta niczyich uczuć. Potem znowu się zjawi jakaś nowa "Emma" i znowu zacznie nią manipulować, a ona sobie na to pozwoli. Z takimi osobami o tak słabym charakterze nie można przyszłości sobie układać. Takie jest moje zdanie.

Wiesz, może ja jestem nieco zbyt surowy w swojej ocenie, ale ostatecznie ten portal powstał po to, by móc wyrazić swoje zdanie. Dlatego właśnie ja je śmiało wyrażam mając nadzieję, iż nikogo tym nie uraziłem. A co do Emmy i Harriet poznałem wiele kobiet podobnych do nich. Widziałem wiele zarozumiałych idiotek, które dopiero, gdy straciły ukochanego zrozumiały, ile on dla nich znaczył - sam z jedną taką miałem nieszczęście się związać. A co do takich osób o słabym charakterze polecam powieść naszego rodaka Tadeusza Dołęgi-Mostowicza "Kiwony". Ona najlepiej dowodzi, że tacy ludzie się nie zmieniają i nie można przyszłości z nimi wiązać. No, ale to tylko moje zdanie, co pragnę zaznaczyć. Nie zamierzam nikogo urazić.

kronikarz56

Mam wrażenie, że odnosisz powieść do naszych czasów. Harriet mieszkała w małym miasteczku, po wyjściu za Martina jej kontakty towarzyskie raczej nie były rozległe, więc ja widzę małe szanse, żeby znalazła kogoś innego, kto by nią manipulował. (Fakt, że w ogóle dawała sobą manipulować, nie świadczy na jej korzyść, to się zgadzam).

Odniosę się jeszcze do tego zdania: "Bo zazdrość minie, bo przecież ta cała Emma zorientuje się szybko, że jej ukochany za nią szaleje i zrobi na jej kiwnięcie paluszka wszystko, więc nie będzie go nigdy szanować." Mówimy o czasach Jane Austen, więc z tym, że Emma nie będzie szanować męża, się nie zgodzę. Poza tym nie jestem pewna, czy pan Knightly będzie robił wszystko na kiwnięcie paluszka. Przecież on widział jej wady i wiele razy ją upominał, nawet dość ostro, więc potrafi się jej sprzeciwić, jeśli trzeba.

nieztejepoki

Przyznać muszę, że twoje argumenty są jak najbardziej trafne. Rzeczywiście, nie wziąłem tego pod uwagę. Oczywiście po zamieszkaniu na wsi raczej kontakty Harriet z tzw. elitą towarzyską raczej będą ograniczone, co i tak nie zmienia mojego negatywnego nastawienia do tej postaci, którą uważam za co najmniej słabą i łatwą do manipulowania, co moim zdaniem zdecydowanie nie wróży dobrze jej małżeństwu.

No, a co do Emmy to w sumie masz rację. O tym nie pomyślałem. Rzeczywiście, pan Knightly jest raczej ostatnią osobą która by mogła ulegać zachciankom rozkapryszonej panny Emmy, która myślała, że wszystkie rozumy pozjadała. Jednakże i tak temu małżeństwu również nie wróżę wiele dobrego, bo moim zdaniem z czasem zazdrość minie, a Emma zacznie prędzej czy później zdradzać męża widząc w nim człowieka na pewno jej oddanego, ale zdecydowanie, jakby to ująć, nieciekawego. Odniosłem wrażenie, że Emma lubi błyszczeć w towarzystwie, a mąż na pewno będzie raczej próbował uczyć ją pokory, co raczej jej się nie spodoba. Poza tym podtrzymuję to, co powiedziałem. Uczucie, które wyzwala jedynie zazdrość, nie jest uczuciem prawdziwym i szczerym. A jeśli nawet jest prawdziwe i szczere (w co wątpię) jest jeno tymczasowe, a co za tym idzie nie przetrwa próby czasu. Moim zdaniem pan Knightly lepiej by zrobił kopiąc w tyłek (oczywiście nie dosłownie) Emmę i dał sobie z nią spokój, a za żonę wziął osobę, która doceni go dla niego samego, a nie z powodu zazdrości. Bo takie osoby, co można przykuć tylko zazdrością, należy stale wprawiać w poczucie zazdrości i możliwości utraty ukochanego. Gdy bowiem Emma poczuje się na pewnym gruncie, straci szacunek do męża i zniknie do niego wszelka miłość. Wiem, co mówię, zapewniam cię. Wiem to niestety z autopsji, że tak powiem. Co prawda nie byłem nigdy żonaty, ale cóż.... przekonałem się na własnej skórze, że osoby, które przykuwa do nas jedynie zazdrość i brak pewności, nie są osobami pewnymi. Nie należy z nimi się wiązać ani planować z nimi przyszłości, gdyż to prowadzi tylko do cierpienie.

Dlatego właśnie uważam, że ani Emma ani Harriet nie zasłużyły na happy end, a ich przykład jedynie dowodzi, że miłość wszystko wybaczy, z czym również nie mogę się zgodzić.

kronikarz56

Powieść została napisana przez osobę, która uznawała tylko szczęśliwe zakończenia :)

Ja aż tak źle o ludziach nie myślę i sądzę, że ich małżeństwo się ułożyło (może brak mi negatywnych doświadczeń, które zmieniłyby moje nastawienie).

Ale jeśli nawet coś było źle, Emma nie zaczęła zdradzać, ponieważ była najważniejszą kobietą w Highbury i gdyby cokolwiek zrobiła, zostałaby wykluczona z towarzystwa - znów pamiętajmy, jakie to były czasy.

nieztejepoki

No cóż, prawdę mówiąc ja też uznaję jedynie szczęśliwe zakończenia, ale i tak jestem zdania, że Emma oraz Harriet powinny osiąść na koszu, a ich mężowi nie powinni zostawać ich mężami i powinni sobie znaleźć właściwie kobiety. Dla mnie to by dopiero było szczęśliwe zakończenie. Chętnie bym zobaczył Emmę jako starą pannę, która przez własną głupotę straciła wszystko.

Owszem, moja droga rozmówczyni (bo zakładam, że jesteś kobietą), właśnie moim zdaniem brakuje ci negatywnych doświadczeń, bo gdybyś ich zaznała, to na pewno byś wiedziała, jak takie związki z takimi płytkimi osobami jak Emma się kończą.

Wiesz, a ja właśnie nie jestem wcale zdania, że Emma została by wykluczona z towarzystwa. Przecież nie uprawiałaby seksu z kochankiem na oczach wszystkich. Z całą pewnością by się kryła, a potem zaszłaby w ciążę, a bękart poszedłby na konto męża, a jakże. Mało było takich przypadków? A Harriet łatwo ulegnie jakiemuś bawidamkowi, który na pewno zjawi się za jakiś czas w ich spokojnej mieścinie i pewnie z nim albo ucieknie, a kochanek ją porzuci z bękartem, a ona albo się utopi albo wróci do męża z dzieciakiem kochanka, a naiwny mężuś oczywiście przyjmie z powrotem. A jakże. Osoba o tak słabym charakterze jak Harriet łatwo ulegnie kochankowi. Wystarczy, że taki się znajdzie, a znajdzie się na pewno. Na takie mieściny często przyjeżdżali uwodziciele, a takie słabe kobiety im ulegały. Więc jestem pewien, że oba te małżeństwa skończą się źle.

kronikarz56

Tak, jestem kobietą.

Ciekawe, co Austen powiedziałaby, gdyby przeczytała tę rozmowę :)
Ty będziesz obstawać przy swoim zdaniu, a ja przy swoim (ewentualnie zmienię zdanie, gdy coś mi się przytrafi). Życzę wszystkim wszystkiego dobrego :)

nieztejepoki

Domyślałem się, że jesteś kobietą, ale to były tylko przypuszczenia, jednak jak widzę, okazały się one być słuszne xD.

Ciekawe, co by powiedziała, jakby taką rozmowę usłyszała. No cóż.... przede wszystkim ona żyła w XVIII wieku. Na pewno byłaby nią zgorszona, nie mówiąc już o tym, że nie podobałoby się jej krytykowanie jej postaci i uważanie przeze mnie, iż one nie zasługiwały na happy end. Może nawet potraktowałaby mnie wieloma niemiłymi epitetami z "szowinistą" na czele xD.

No, tak czy inaczej nie zamierzam nikomu narzucać swego zdania. Jedynie je wyraziłem nie chcąc oczywiście nikogo urazić i mam nadzieję, że tak się nie stało :)

kronikarz56

Nie uraziłeś :)

Pozdrawiam!

nieztejepoki

To dobrze, że nie uraziłem, bo chciałem jedynie wyrazić swoje zdanie. Dziękuję bardzo i również pozdrawiam :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones