Zastanawiam się kto jest większym ignorantem - autorzy scenariusza, czy niektórych komentarzy.
Wychodzicie z podstawowego, błędnego założenia. Myślicie, że Polacy dali aliantom sposób na odczytywanie szyfrogramów Enigmy i tak już do wojny można było je dekodować. Właśnie nie! To nie do końca było tak, że Niemcy przekonani w jej niezawodność używali tej samej wersji. Już w przededniu ataku na Polskę zaczęli wprowadzać modyfikacje do systemu kodowania, w wyniku czego polski wywiad miał problemy z przechwytywaniem depesz, to między innymi wpłynęło na decyzję o podzieleniu się wiedzą z Anglikami i Francuzami.
Ci w latach następnych musieli cały czas prowadzić prace nad łamaniem kolejnych wersji i właśnie to jest pokazane w filmie. W Bletchley Park mieli naprawdę sporo roboty, przecież nawet zbudowali tam pierwszy komputer elektroniczny (Colossus) mający w tym pomagać. Teraz są zresztą w podobnej sytuacji jak my, bo dokumenty na ten temat odtajniono dopiero w 1976, a do tego czasu świat wbił sobie do głów, że pierwsi byli Amerykanie ze swoim Eniaciem (circa 1945-46) i sami Anglicy walczą o "prawdę historyczną". :)
Akcja filmy kręci się wokół epizodu z łamaniem późniejszych wersji Enigmy, które nie miały już wiele wspólnego z pracą polskich kryptologów. Nie wiem czy zauważyliście, ale w filmie pada zdanie, iż pierwszą wersję Anglicy otrzymali dzięki uprzejmości polskiego wywiadu! Więc to wydarzenie zostało poruszone!
Dalej: nie mówiłbym o fałszowaniu historii. Raczej o niewiedzy scenarzysty. Nie sądzę, żeby znał dokładnie realia i szczegóły. Dla niego "Enigma" i Betchley Park nie były najważniejsze. Były tłem dla miłosno-detektywistycznej intrygi. Nie zauważyliście tego? On ukrył swoją niewiedzę za kompletną imaginacją. Anglicy też na tym ucierpieli, bo ich wkład w badania też całkowicie skrzywiono (czemu w tym filmie nie ma postaci Alana Turinga????!!!).
No i w końcu przyjrzyjmy się jak wyszli Anglicy w tym filmie? Szczególnie postać tego oficera wywiadu. Nieprzyjemny cham i ignorant, dla którego zbrodnia w Katyniu była niemiecką propagandą. W świetle informacji podanych w napisach końcowych wygląda zdecydowanie negatywnie. Pokazano jak to Polacy zostali zdradzeni przez Brytyjczyków zapatrzonych w "wujka Stalina". Nawet fikcyjna postać polskiego kryptologa-zdrajcy nie wygląda odrażająco. On zdradził, bo najpierw zdradzono jego. Nie wiem czy zauważyliście, ale on wcale nie został przedstawiony jako "ten zły".