pomysł fajny, wykonanie może być chociaż nie powala mimo potomka znakomitego Eastwooda, zakończenie cosik takie niezgodne z treścią, przecież Hans ........
Wszystko w tym filmie układało się w logiczna całość, Hans umarł śmiercią naturalną w 1985 roku (Samantha, jego córka, stoi wraz z Jody, jego wnuczką, na plaży i chyba chce rozsypać jego prochy), podczas gdy Tom nigdy się nie urodzi, jako że Jody nigdy nie zadała się z Kevinem, pewnie nawet go nie poznała. Za to Samantha jednak hajtnęła się z Adamem i urodziła im się córeczka Jody.