Strasznie zawiodłam się na Escaflowne: The Movie. Właściwie poza muzycznym motywem przewodnim Escaflowna i imionami bohaterów nie zostało z serialu dosłownie nic.
Historia jest zupełnie nielogiczna, bohaterowie antypatyczni, ich motywy niejasne. Nawet rola Escaflowna w tej całej wojnie Smoków nie jest do końca wyjasniona - ostatecznie nie dochodzi przecież ani do przepowiedzianego zniszczenia ani do odrodzenia Gaei. Można także pożegnać się z niesamowitą, magiczną atmosferą serialu - z przesłaniem dotyczącym losu i szczęścia, z rozterkami, jakie towarzyszom podejmowanym wyborom.
Fanów zadartych nosków, tak charakterystycznych dla anime, również spotka zawód, ponieważ "poprawione" postacie zostały pozbawione tego atrybutu.
Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę jedynie popatrzeć na walki biomechów, nie zawiedzie się, ale czy naprawdę nie dałoby się połączyć nowych pomysłów z mistyką oryginalnego Escaflowne'a?
4/10.
Podpisuję się pod wszystkim co zostało napisane powyżej....
Tak naprawdę jestem w trakcie oglądania(przy początku)i już mi się zastanawiam czy oglądać go dalej... miałem szczerą nadzieję, że film będzie kontynuacją anime a tu się okazuje, że postacie głównego bohatera i bohaterki nawet się nie znają! Ba! Van na początku nawet chciał zabić Hitomi... sugerując się pierwszym wrażeniem mogę swobodnie stwierdzić, iż zmienił się ze spokojnego chłopaka o czystym secu, który po miecz sięgał jedynie z konieczności na bezlitosnego mordercę, któremu zabijanie sprawia przyjemność.. zupełnie jak Dilando. Cóż pozostaje tylko zacisnąć zęby, zapomnieć na czas seansu o serii tv i rozkoszować się piękną animacją - chyba jedynym plusem tego filmu.
Pozdrawiam
P.S. koniec na maksa dziwny... Ogólnie pozycja średnia.. cóż nigdy nie byłem zwolennikiem alternatywnych scenariuszy.
Jak dla mnie to oglądając film trzeba zupełnie zapomnieć o serii TV i traktować go jako całkowicie odmienną i autonomiczną wersję historii. Podobały mi się w nim kreska, klimat i muzyka ale fabuła zupełnie wszystko zniszczyła. Okazała się infantylna i chaotyczna. Oglądając miałam wrażenie, że film w rzeczywistości był dłuższy ale ktoś twórcom kazał go skrócić i powycinać masę istotnych scen. Ogólnie wyszło płytko i sztampowo, bez rewelacji i przeciętnie. A przecież mogło być z tego coś fajnego:/.
W pełni się zgadzam i podpisuje obiema rękami pod tą opinią. Naprawdę się zawiodłam na tej pozycji. Nie rozumiem jak można było zrobić coś tak kiepskiego na podstawie tak dobrego anime.
Ha Ha. Ja za to obejrzałem film przed obejrzeniem serii TV. :P
Po kilku latach oglądania anime nauczyłem się być przezorny. :D
Traktując ten film jako małe wprowadzenie do serii tv, wcale się nie zawiodłem, co by z pewnością nastąpiło gdybym film oglądał po serialu. ;)