PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131063}
5,2 157  ocen
5,2 10 1 157
Eternal
powrót do forum filmu Eternal

Hrabina żyje!

ocenił(a) film na 7


Proszę, proszę, oto kolejny po NIGHT FANGS film przenoszący Krwawą Hrabinę w czasy współczesne! Tym razem nie musi jej ożywiać para lesbijek. Słynna wampirzyca ma się dobrze i w zaciszu swej luksusowej willi oddaje się tym samym praktykom, z których zasłynęła ponad 400 lat temu. Jedyna różnica, że w dobie Internetu nie trzeba już porywać młodych dziewcząt z okolicznych wiosek. Same zgłaszają się na randkę w ciemno z ponętną Elisabeth (absolutnie nie widać po niej tych czterech wieków, najwyraźniej kąpiele w krwi działają). Pech w tym, że jedna z ofiar okazała się żoną dociekliwego i nieustępliwego detektywa, Raymona Pope'a. Czy Elisabeth i jej psychopatyczna wspólniczka poradzą sobie z twardym amerykańskim gliną?

Plusem ETERNAL jest mocno rozbudowana intryga (co widać po czasie projekcji: prawie 110 minut zamiast zwyczajowych 90) i próba wpisania się w dotychczasową mitologię postaci(np. Elisabeth zostaje nazwana Hrabiną Draculą, co jest aluzją do klasycznego filmu Hammera). Cieszy również fascynacja dekadencją (zwłaszcza w scenach "weneckich"), choć jest tu ona nieco naiwnie kojarzona z francusczyzną. Sceny erotyczne są całkiem stymulujące, choć - co jest akurat największym minusem filmu - wyjątkowo stonowane, np. Elisabeth zabija swe kochanki bardzo szybko, jeszcze podczas gry wstępnej, a sama ani razu nie pokazuje się nago (tylko przez chwilę widzimy jej plecy i pośladki). Inna wada, tym razem scenariusza: wszyscy bohaterowie zachowują się tak, jakby legenda Bathory była zupełnie nieznana. Cóż, może tak jest w przypadku przeciętnych Amerykanów, ale przecież nawet oni zaglądają na Wikipedię, gdzie wszystko jest napisane czarno na białym. Nie trzeba od razu zasięgać opinii u zagranicznych ekspertów!

Caroline Néron w roli głównej jest bardzo atrakcyjna i władcza, w sam raz na wampirycznego wampa. Conrad Pla, czyli detektyw, przypomina trochę Billy'ego Zane'a i budzi sympatię, mimo swych ciągotek ku perwersji. Z reszty obsady szczególnie zapadła mi w pamięć anonimowa dziewczyna z Wenecji, którą uwodzi Elisabeth (znów zdecydowanie za krótka scena!).

Summa summarum, to jedna z ambitniejszych pozycji z rozrastającego się cyklu filmów poświęconych niesławnej Hrabinie. Jeszcze nie perfekcyjna, ale zdecydowanie podążająca w dobrym kierunku.


ocenił(a) film na 6
Vuzz

Odniosę się do tego zdania: "wszyscy bohaterowie zachowują się tak, jakby legenda Bathory była zupełnie nieznana".
A skąd Amerykanie mają znać tę legendę? Połowa Polaków jej nie zna, natomiast dla przeważającej większości Amerykanów nie ma żadnej różnicy między Poland a Holland. Wobec tak zaawansowanej wiedzy o otaczającym świecie opinia zagranicznych ekspertów jest niezbędna.
Poza tym film został zrobiony w Kanadzie, akcja również toczy się w Kanadzie, nie wiem więc, z jakiego powodu wciągasz do dyskusji znajomość europejskich legend u Amerykanów :)

ocenił(a) film na 7
Galder

Właśnie, właśnie! Sam popełniłem grzech ignorancji, myląc Kanadę z USA. I jak tu się dziwić Amerykanom, że umyka im subtelna różnica między Holland a Poland? Errare humanum est.
Jednak w dalszym ciągu mało prawdopodobna wydaje mi się kompletna ignorancja bohaterów odnośnie Eli B. To jasne, że mogli o niej nie słyszeć, zwłaszcza że Kanadyjczycy zapewne nie przejawiają takiej fascynacji masowymi mordercami jak Amerykanie. Jednak w ETERNAL wszyscy korzystają z Internetu. Czy nie mogli wpisać odpowiedniego hasła na Wikipedii? Wszystko jest tam dokładnie opisane (po angielsku :). Nie trzeba zaraz jechać do Wenecji, by czegoś się dowiedzieć...

ocenił(a) film na 7
Vuzz

No jasne. Tylko że twórcy filmu popełnili błąd dotyczący pisowni węgierskiej wersji imienia Elżbieta (czy też Elizabeth). Węgierska Ela to ERZSEBET, a nie Erszebet. Subtelna różnica, bo tylko przestawienie dwóch liter, ale jednak ważna rzecz znać węgierskie nazwy i imiona. ;)

Galder

a ja odniosę się do "przeważającej większości". to boli w oczy/uszy. jak większość mogłaby nie być przeważająca?

ocenił(a) film na 6
kangur_msc_CM

No tak. I tu mnie masz. Poprawię się, obiecuję.

ocenił(a) film na 7
Vuzz

A mnie się wydaje, że Elisabeth Kane to współczesna kanadyjska reinkarnacja księżniczki Elżbiety Batorówny. Może się nie znam na inkarnacjach i reinkarnacjach, ale po prostu takie odnoszę wrażenie, jakby duch Elżbiety Batory wstąpił w Elisabeth Kane. ;) Tylko że zaproszenia na tę "randkę w ciemno" z Elisabeth wysyła Irina, która działa już to z polecenia Elisabeth, już to na własną rękę (nawiasem mówiąc, nie sądzę, żeby ten atak na tamtego chłopaka z przystanku z napisem - nomen omen - "Venice" był na polecenie Elisabeth).

Podoba mi się Twoja ocena postaci i ich odtwórców, lecz osobiście dodałabym do nich wspomnianą przez mnie Irinę, do której absolutnie pasuje powiedzenie: "Kobieta zmienną jest". Raz wygląda jak uczennica elitarnej szkoły, innym razem widzimy ją na skuterze, w kasku i skórzanej kurtce, pojawia się także w Wenecji. To właśnie Irina przyprowadza Elisabeth nowe ofiary, czyli owe dziewczyny z Wenecji. Victoria Sanchez zadziwiła mnie, grając Irinę - kobietę-kameleona. Swoją grą aktorską w ETERNAL udowodniła, że potrafi zagrać postaci o bogatej i ciekawej charakterystyce. Poza tym jej znajomość sztuk walki bardzo się przydała w scenie walki Iriny z detektywem Raymondem Pope'em na schodach tamtego budynku w Wenecji. Myślałam, że Irina ukręci łeb temu detektywowi, tak zajadle z nim walczyła. ;)

Jeżeli ktoś ma inne zdanie o Irinie czy o innej postaci, nie obrażę się na niego. ;) W każdym razie zapraszam do oceny mojej oceny postaci. :)