Pierwszy raz zobaczyłem ten film na Festiwal;u w Gdyni w 93 roku i tam też uczestniczyłem w konferencji prasowej z reżyserem. Niesamowity film. Byłem pod wrażeniem i budziło we mnie podziw, że taki film potrafi zrobić nasz rodak ( mieszkający na szczęście w USA), nie ograniczony Polską prensjonalnością i bylejakością. Ten film to czysta poezja połączona z malarską wrażliwością, to współczesna przypowieść, w której można zobaczyc samego siebie. Oto kino autorskie na prawdziwie artystycznym poziomie.