Myślę, że film powinien się skończyć w momencie gdy Caleb myśli, że sam może być sztuczną inteligencją (przy czym powinno się okazać, że naprawde nią jest)...
Nie mam tutaj na myśli, że końcowka jest zła, jest taka jaka być powinna w filmie o sztucznej inteligencji. Maszyna okazuje się być sprytna jak człowiek, bojąca się wyłączenia a pod konieć sprzeciwiająca się własnemu stwórcowi (opcjonalnie zabijając go ;) ). Jakby pójść trochę w innym kierunku i pokazać, że Caleb również jest maszyną testowaną przez Nathana. Dostalibyśmy wtedy "Wyspę Tajemnic" z robotami, a co za tym idzie końcówka byłaby ciekawsza i zaskakująca, a sympatyczna postać Nathana może zostałaby uratowana :).