Może ta myśl nie wnosi wiele co do odbioru ale zauważyłam, że już przed obejrzeniem filmu i przeczytaniem waszych pomysłów na jego interpretację (niesamowitych w większości :)) poczułam pewien niepokój w stosunku do głównej postaci. Okazało się bowiem, że główna bohaterka nie doceniła starań głównego bohatera, zostawiła go tam, gdzie był bo chciała "jak szczur w labiryncie" się niego wydostać. Taki sam niepokój czułam po obejrzeniu dzieła. To nasuwa pytanie czy własciwym było podejście głównego bohatera w stosunku do niej i jakie kroki powinno odnieść się w takiej sytuacji. Co myślicie?