Obejrzałem, prawie mi się podobał, ale „prawie robi różnicę”. The Machine (z 2013) moim zdaniem jest lepsze. Jest tu trochę bzdur, choćby geniusz (sportsman) nałogowy alkoholik!, który mieszka w super domku na odludziu (śmigłowiec niezbędny) i samotnie buduje androidy, sztuczna „skóra” nakładana jak papa na dach itp. No i do tego ktoś spartolił zakończenie (mi się nie podobało, jakieś takie nijakie). Daję 6/10 (za efekty spec, ale 4 za film jako taki).