... tak się kończą ...
Jeżeli chodzi o fabułę - nudny jak flaki z olejem i w zasadzie do przewidzenia finał, bez fajerwerków. Muzyka na duży plus - mocny bass, klimatyczna, odpowiadała takiemu charakterowi sci-fi. Na duży plus również zdjęcia, piękne krajobrazy... Rola Alicii Vikander bardzo udana, świetne ruchy imitujące w niektórych momentach ruch maszyn. Niestety scenariusz, fabuła filmu mocny minus. Nic odkrywczego. Poza tym mamy stworzyciela sztucznej inteligencji, który chla na umór, a następnego dnia od rana ciężko trenuje i je brązowy ryż :P Nie znam w realu ludzi, którzy piją wódę, wlewają na gardzioł wszystko co leci na co dzień i jednocześnie mają rzeźbę Herkulesa. W dodatku tworzy same laski co mu gotują, piorą, sprzątają :D nie no bajka ... i ta hipsterska broda. Jezu to już jest do znudzenia oklepane. Jego przeciwieństwem okazuje się frajer, który zawierzył, no zakochał się w maszynie. Nie wiem, nie wiem, ale zbytnio to naiwne i naciągane wszystko. Nie za bardzo polecam.