Duzy zawod. Film nudny, slaby. Jedyny plus to 2 nieprzecietnej urody aktorki ktore zagraly bardzo przecietnie. Scenariusz po prosru nieudany, znakomity naukowiec ktory tworzy historyczny wynalazek cyborgow zyje jak pustelnik I zachowuje sie jak ostatni idiota. Odizolowany od cywilizacji bawi sie w boga I testuje swoj wynalazek w najbardziej idiotyczny nieprofesjonalny sposob. Problem tego filmu to slaby scenariusz slabe aktorstwo, generalnie nic nowego, nic nadzwyczajnego. Moze to byc intrygujacynfilm dla milosnikow filmowmo cyborgach, ale jesli ktos ogladal klasyk Blade runner, moze zobaczyc podobienstwo odnosnie pokazania relacji czlowiek I android, przy czym ex machina to po prostu film przegadany, nic poza tym
niestety nie jest to film dla fanów ostatnich transformersów, moze dlatego ci sie nie podobal, jak dla mnie bardzo dobre kino, napiecie narasta do bardzo wysokiego poziomu, dobrze napisane i przyzwoicia zagrany film.
Szczególna uwaga nalezy sie scenografii , dom w którym dzieje sie akcja filmu spokojnie móglby zalesc sie w niedawnym rankingu 7 wspanialych
Dom jak dom, jedynie pieknie wybudowany komputerowo wodospad I krajobrazy wokol zapieraja dech w piersi. Co do twojej opinii dodam jeszcze to tez nie jest film dla fanow ostatnich piratow z karaibow, filmow Tarantino, filmow Cameroona itp itd. Prosze nie odpowiadac bo to ironia.
Nie rozumiem wlasnie takich porownan. Jesli dla ciebie ex machina to ambitne kino... dobrze dla ciebie. Mnie ten cyborgowy feminizm, syndrom Boga w polaczeniu z seksizmem po prostu nie przekonal.
Nastepny minus filmu o ktorym nie wspomnialem to przewidywalnosc. No I ten tani chwyt, czy Caleb to tez cyborg czy nie...eh.
Najgorsze jest to ze ten film to kalka pomyslow. Pierwsze co mi do glowy przyszlo nie tylko Blade Runner ale I the island jak I the machine.
Tworzenie w tym filmie psychologii androidow jest rowniez kiepskie, jak dla mnie. Wlasciwie to jest jedyna rzecz ktora zaintrygowala mnie w filmie, nie tyle Ava co Kyoko, maszyna niewolnik ktora wykazuje wiecej frustracji ( hehe, sfrustrowana maszyna) niz Ava. No wlasnie, maszyny z frustracja, ciekawoscia... po prostu nic nowego.
Dla mnie najwiekszym minusem jest brak zaskakujacego zakonczenia, takiego zakonczenia ktore bedzie sie dlugo pamietac. A szkoda, bo wlasnie takie sfiksowane zakonczenie byloby czyms. Dla mnie ironia zamiany miejsc czyli zamknieta na wolnosc, wolny uwieziony (nie chce spojlerowac dlatego tak to brzmi) nie jest rowniez takim zakonczeniem ktore blyszczy w scenariuszu.
Dla mnie to oceniasz ten film zbyt surowo. Ostatnio dużo się wymaga od filmu, żeby było na tacy i przyzwoite i ładnie ubrane. Nie wiem czy to nie kwestia tego, że widzowie są trochę leniwi na wyciąganie własnych wniosków i wyobrażeń a zwłaszcza na zadawanie sobie pytań. Powiedz mi czy Ty właśnie nie chciałeś mieć na tacy oryginalnego zakończenia? Dla mnie zakończenie było idealne, bo zostawiało zadumę i masę myśli. Czy zadałeś sobie może pytanie podczas oglądania tego filmu czy może ostatnim stadium robota idealnego jesteśmy my? Może zostaliśmy zaprojektowani i może robot idealny to taki który się starzeje i umiera to taki który jest śmiertelny. Wiem wiele osób uważa to za chory pomysł, ale gdyby tak jednak okazało się, że jesteśmy stworzeni w ten sam sposób jak tworzymy roboty, co więcej co jeśli my sami jesteśmy swoimi stwórcami? Jest tyle pytań po tym filmie, który w sposób fantastyczny porusza temat stworzenia samego człowieka. Chyba, że to tylko nadinterpretacja filmu. Jest kilka filmów sprowadzających się do tego samego nurtu pytań ostatnio tj Lucy, Interstellar no i Ex-Machina. Dla mnie bardzo dobry film.
Ciesze sie ze film wywolal w Tobie tyle refleksji. Mam nadzieje ze u wielu innych osob. Fakt, kilka kwestii daje duzo materialu do przemyslen, ale jak dobrze zauwazyles, moze zbyt surowo oceniam film. Mozliwe dlatego ze ogladalem juz podobne produkcje ktore wywolaly juz we mnie te refleksje I zapytania I tak naprawde ten film jest niczym wartosciowym. Pewnie jakbym obejrzal ten film lata temu, inaczej bym ocenil.
Nie wspomnialem wczesniej, ale dawno temu byl taki film 'Simone' z Al Pacino, gdzie byl podobny dylemat odnosnie terminacji produktu jak w Ex Machina, przy czym tam nie bylo cyborga ale program computerowy z idealna dziewczyna.
Tak, zgadza sie, film nie podobal mi sie bo zbyt wiele wymagalem od scenariusza.
Jak dla mnie interstellar byl toanym zawodem bo zapowiadal sie tak swietnie a zostawil po sobie tylko smrod (przynajmnie dla mnie). Lucy tez jest dla mnie mega pomyłka bo tak popłynęli ze całość się kupy nie trzymala. A w ex machinie z kolei bardzo zaimponowalo mi spojrzenie na test Turinga. Faktycznie jak wyżej napisane widać odniesienia do innych filmów sci fi ale nie było z takiej perspektywy. Nie wiem do której wersji blade runnera się ktoś wyżej odnosił ale w wersji reżyserskiej to było podkreślone że sztuczne istoty są zdolne do uczuć takich jak człowiek (Rachel i Deckart) i daje rozkmine ze ludzie sa źli bo nie chcą brać odpowiedzialności za to co stworzyli tylko wolą to eksterminowac jak przydatność się skończy. Tutaj jednak była podkreślona chęć przetrwania ale jednak brak "człowieczego" zachowania i możliwości odczuwanie ludzkich emocji. Przeważnie w filmach jest takie ostre zarysowanie stron, że ludzie albo są bohaterami albo potworami. Tutaj jest problem bardziej złożony co mi się bardzo podobało. I co do nieprofesjonalnego zachowania - to nie było badanie rządowe więc w sumie koles miał trochę gdzieś etykę pracy zwłaszcza że byk swoim szefem...
pierog123 trochę się minąłeś z tematem. Nie komentowaliśmy filmy intersellar, bo z tego co zauważyłem wywołuje to zaraz debatę rodem z polskiego rządu. Chociaż znow napisze to samo, również jesteś zbyt surowy zarówno dla Lucy jak i Intersellar. Odbierasz te filmy zbyt pragmatycznie. Wiem, że to kino dostępne dla wszystkich i niby mało ambitne, jednak zauważyłem że filmy robią się coraz bardziej ambitne. Zauważ jak trudno jest napisać książkę która ma powiedzmy 500stron, żeby dobrze się czytała i była wartościowa. Teraz sobie wyobraź że masz 2 godziny scenek, którę muszą upakować tą samą treść co kśiążka w sensie wartościowości. NIe lada wyzwanie nie? Staracie się za wszelką cenę znaleźć wady filmu szukając niedoskonałości, ale wytrwałości na szukanie czegoś pozytywnego już wam nie styka, bo podajecie jakieś bezsensowne (przynajmniej dla mnie) plusy produkcji. Proponuje nie czytać recenzji ani zapowiedzi i po prostu obejrzeć film, a następnie zastanowić się co dobrego wniósł do waszej świadomości :)
Machine przebrnalem ledwo. Oba filmy rozne, jedynie laczy je temat androidow. Poza tym ex machina jest bardziej spokojnym filmem, mocno psychologiczne podejscie do sprawy w porownaniu do machina. Jesli masz wybor, polecam ex machina, chociaz wedlug mnie oba slabe.
"Scenariusz po prosru nieudany, znakomity naukowiec ktory tworzy historyczny wynalazek cyborgow zyje jak pustelnik I zachowuje sie jak ostatni idiota. Odizolowany od cywilizacji bawi sie w boga I testuje swoj wynalazek w najbardziej idiotyczny nieprofesjonalny sposob. "
100% trafiona piekna ironia :)
fantastyczny scenariusz i znajac nature czlowieka tak wlasnie wygladalaby zabawa w Boga, osoby ktora wszystko osiagnela i nie musi niczego udowadniac, przeciez jak na tacy podano, ze ten 'naukowiec'(serio tak go odebrales?) nie robi tego dla niczego i nikogo innego jak samego siebie.
Aktorstwo slabe? aktorstwo neutralne, to kino psychologiczne, wszystko mialo byc naturalne, tam nie miala prawa pojawic sie choc odrobina sztucznej mimiki, naprawde widzisz tam gdzies Brada Pitta? ;)
Szanuje twoja opinie, ale uderzyles w dwa najlepsze punkty tego filmu, nie dasz rady tego wybronic.