W tym filmie prawie nic nie ma o 11 września :/... To film tylko o tym jaki ten Bush jest zły i.t.d. i.t.p. Tylko tak naprawdę to, że Bush jest zły Moore pokazuje dopiero w ostatnich 30 minutach jak mówi o wojnie w Iraku... Wcześniej cały czas puszcza scenki z których możnaby było wywnioskować, że Bush jest na serio sympatycznym gościem(chociaż nie jest :/)... 3/10
Przecież praktycznie cały film jest związany z 11 września. Chyba nieuwaznie go oglądałeś.
Kiedy pokazuje, że Bush jest sympatycznym gościem? Gdy w czasie, kiedy giną setki ludzi, zastanawia się czy ma czarny marker? Nie ma bardzo rozumiem. W dodatku film nie jest tylko krytyką wymierzoną w Busha..