O surrealizmie wspominać nie trzeba. Ciężki film o poszukiwaniu miłości, najbliżej tu do określenia "film drogi", ale jest to jak na Jodorowskiego przystało, krzywdzące dla filmu, bo daleko tu do pozostania w ramach gatunkowych jakichkolwiek. Obawiam się, że znowu z braku wiedzy, mój odbiór filmu pozostaje jedynie powierzchowny. Ale wciąż jedno jest pewne: film jest bardzo dobry. Cudowne dziwadło.
Jednak oprócz miłości człowiek-człowiek można zauważyć miłość między Bogiem a człowiekiem - scena picia krwi, jedzenia ciała Lis jest dosłownym przełożeniem słów 'Bierzcie i pijcie z tego wszyscy. To jest bowiem (...)'. Fando - grzesznik, doprowadza do śmierci dziewczyny i Lis - ta nieskalana (biała szata), ta, która cierpi i wybacza.
no ja widzę najwięcej nawiązań właśnie do religii chrześcijańskiej (może dlatego że ta symbolika była najbardziej widoczna, albo dlatego, że jest mi najbardziej 'bliska', znajoma) np. to co wspomniała ahcyk, albo scena w której Fando niesie Lis na plecach - swój krzyż, scena śmierci matki Fando (robiła to dla swoich 'fanów')
ogółem film niezły/dobry, będę go musiał jeszcze raz obejrzeć. jednak jak na razie jest to dla mnie najsłabszy film Jodorowsky`ego.
Myślę, że miasto Tar, będące celem podróży Fando i Lis, było nie tylko symbolem miłości, ale też wszystkiego czego człowiek pragnie, czyli szczęścia, sprawiedliwości, a w przypadku Lis przede wszystkim zdrowia. W czasie tej wędrówki muszą oni niejako oczyścić się w kolejnych kręgach dantejskiego piekła, zmierzyć z własną przeszłością, stąd liczne retrospekcje do czasów dzieciństwa.
Film bardzo dobry, na pewno jeszcze do niego wrócę. Kilka scen na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci. Zdecydowanie warto zobaczyć. To mój pierwszy film Jodorowsky'ego i już nie mogę doczekać się kolejnych.