PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=731997}

Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a

Fantastic Beasts: The Secrets of Dumbledore
2022
6,0 57 tys. ocen
6,0 10 1 56562
4,8 28 krytyków
Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a
powrót do forum filmu Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a

Obejrzenie tej trzeciej już części spin-offu "Harry'ego Pottera" uświadomił mi jak słaba jest seria "Fantastycznych Zwierząt". Jak zwykle zamiast jednej fabuły jest masa wątków pobocznych, które znikają tak szybko jak się pojawiły. Postacie są dziwacznie przedstawione, tytuły filmów nie pokrywają się z jego zawartością ("Tajemnice Dumbledore'a" nie mówią nic na temat tytułowego bohatera, tak samo jak "Zbrodnie Grindenwalda"), a twórcy stale próbują sklecić coś mającego zadowolić zarówno maluchy jak i dorosłych. Chociaż wątek jest w trzeciej części ciekawy (popularność postulatów populistów i autokratów, strach władz przed politycznymi bojówkami oraz nieczyste zagrywki wyborcze) szybko traci on pazur w wyniku zrekompensowania go kolejnymi gatunkami fantastycznych zwierząt i pokrętnych działań głównych bohaterów.
Trzecia część jest jednak tak pokracznie napisana, że nawet postacie Albusa Dumbledore'a i Gellerta Grindenwalda, które uratowały jego prequel, nie dały rady przykryć wad charakterystycznych dla całej serii.
Niektóre wątki znajdują się tam wyłącznie po to, by zaprezentować kolejne fantastyczne zwierzęta - najmocniej rzuca się w oczy scena uratowania Tezeusza z "tajnego więzienia" (nie wiem czy to miejsce było tak naprawdę więzieniem czy klatką/wybiegiem dla Bestii Alpha - ludzie byli tam bestialsko powieszeni do góry nogami niczym świnie w rzeźni), którą stworzono tylko po to, by pokazać w pełnej krasie gatunek czarodziejskich skorpionów. Film jest też sztucznie przedłużany przez nachalną ekspozycję czarodziejskich przedmiotów - książka-świstoklik, z którego z niewiadomych przyczyn, wiecznie lecą kartki, a nawet może posłużyć za prowizoryczną ścieżkę lub tarczę.
Postacie z poprzednich części zostały przedstawione w sposób płytki, niemal karykaturalny, co najlepiej przedstawia wiecznie fałszywy uśmiech wieloletniej asystentki Newta Scamandera. Najmocniej oberwało się Credencowi i bratu Dumbledore'a, Abefordowi, którzy mimo dużej roli w historii zostali zepchnięci na margines. Filmowi nie pomaga również odmienny portret Grindenwalda - wersja Johnny'ego Deppa odznaczała się charyzmą i spontanicznością, podczas gdy Mads Mikkelsen przedstawia wizerunek manipulatora i zimnego stratega.
Film ten stanowi niezamierzoną esencję wszystkich wad tej sztucznie podtrzymywanej przy życiu serii filmowej. Naprawdę się zastanawiam czy po tym nudnym i wartym zapomnienia filmie powstanie kontynuacja, a nawet jeśli to czy warto na nią iść.