Tak jak w tytule.
Nie wiem jak można obwiniać Madsa za całość filmu?
Według mnie on akurat wypadł w swojej roli bardzo dobrze. Czy Mads jest lepszy niż Depp? Nie! Jest tak samo dobry, a na pewno bardziej wyrafinowany i przy tym mroczniejszy. I właśnie tego mi brakuje w Fantastycznych Zwierzętach. Tej serii brakuje mroku. Dlaczego Grindenwald nie ma mrocznego zamku niczym Voldemort w HP? Dlaczego sceny z największym czarnoksiężnikiem nie wzbudzają lęku? Na pewno nie przez Madsa, bo ten akurat robi co może. Trzeba przyznać, filmy o Harrym były mroczniejsze niż te o zwierzątkach mimo, że według mnie target tych drugich to starszy widz. No i przede wszystkim każda część Harrego to zagadka do rozwiązania. Gdzie jest komnata tajemnic, jaka jest przepowiednia w ministerstwie, gdzie są horkruksy itd. Każda zagadka zajmuje bohaterom jeden film, który się zamyka całkowicie (wyjątek to ostatnie dwa filmy). W Fantastycznych mamy fabułę rozpisaną na 5 filmów. Filmów o tym samym. Dokładnie o tym samym! Bardzo wolno ta seria się rozwija i to jest największy problem Fantastycznych Zwierząt!