Przed seansem odświeżyłem sobie dwie poprzednie części. I jest coraz słabiej. Pierwsza była naprawdę fajna i znów dobrze się bawiłem. Druga jeszcze ujdzie ale ratował ją Depp. Bez niego było by słabo. Natomiast trójka to nieporozumienie. I nie chodzi o to, że aktor się zmienił. Scenariusz kompletnie nieciekawy i Mikkelsen nie mógł tego uratować. Film był nudny. Mało co się działo. Dwa krótkie starcia Dumbledora były godne uwagi i tyle. Reszta to ubijanie patykiem statystów. Zwierzęta zeszły na dalszy plan, w centrum uwagi jedna "sarenka". A cała tajemnica to złamane serce Dumbledora, niespełniona miłość xD oraz to, że Credence to syn jego brata...wow. Sarenka wybiera następce i film się kończy. Można by wyciąć cały środek filmu i nic by się nie stało. Dać poczatęk i od razu wybory. Szczerze jak to zamierzają kontynuować to nie czekam. Czułem się jak na ostatnim Star Wars Odrodzenie. Dojenie kasy z fanów. Trochę magii, wcisnąć Hogwart i jedziemy na sentymentach. Ja odpadam.