Długo się wzbraniałem przed obejrzeniem Fantastycznych Zwierząt. Uważałem to za skok na kasę. Nigdy też nie byłem jakimś wielkim fanem Harrego Pottera Zwyczajnie lubię te filmu. W końcu jednak z nudów kiedyś oglądnąłem dwie pierwsze części i wydały mi się całkiem ok. No i teraz na HBO MAX oglądnąłem część 3 i jestem mocno rozczarowany, Film nie ma sensu. Od A do Z nie ma sensu. Nawet nie będę tłumaczył co w nim nie tak. Po prostu nie czuć żadnego powiązania z poprzednią częścią. Nie wiem może jestem ignorantem ale nie kojarzę w ogóle by kiedykolwiek była jakaś wzmianka o takiej roli jak Szef wszystkich szefów świata magicznego. Czemu jakby ta część decyzyjna odbywa się w Berlinie? W ogóle podoba mi się, że nawet świat magiczny w Niemczech wygląda jakby rządził tam Hitler. W ogóle całe to magiczne gestapo. Wszędzie na świecie aurorzy, a w Niemczech magiczne gestapo. No tak wyglądali. Tylko zamiast Lugera to różdżka. Nie wydawało się by we wcześniejszym filmie Grindewald jakkolwiek przygotowywał się do tego by stać się kandydatem nie mówiąc już o tym, że najpierw mówimy o głosowaniu, a kończy się na pokłonach zwierzątka, które wybiera tę osobę. Teraz niby przegrał to ale wiadomo wróci bo tak. Tina? Ja rozumiem, że ta postać może ta aktorka też możliwe, że nie jest rewelacyjna i nie wszystkim się podoba ale miałem wrażenie, że w 1 części wprowadzono ją po coś więcej niż bycie obiektem westchnień Newta z którą nie ma kontaktu. Postać Grindelwald. Zgadzam się, że Mads wygląda trochę bardziej zgodnie z tym co widzimy w Harrym Potterze w Askabanie. I doceniam starania aktora. Ale jak dla mnie Deep odwalił tak świetną robotę, że to jest nie do pobicia niestety. Tu zmienia się nie tylko aktor ale zarówno wygląd postaci jak i jego cechy. Dla przykładu film o Hanie Solo. Nie jest to specjalnie dobry film i jak zobaczyłem aktora to takie meeeh to ma być zamiennik niby Harrisona Forda? Ale wiecie co? Zagrał go dobrze. Mogłem uwierzyć, że to ta sama postać. A tutaj nie mamy różnicy w latach, a jednak postać bardzo się zmieniła. I wreszcie postać Dumbledora. Ojej. Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledora. Cóż wychodzi na to, że jedyną jego tajemnicą była jego orientacja seksualna, która teraz staje się filmowym kanonem i jego miłość do Gellerta. Co było podkreślone chorą ilość razy. Świat LGBT wypłakał u Rowling potwierdzenie tej orientacji i dalej jej nienawidzą za bycie za mało "postępową". Wiedzieliśmy, że Albus początkowo współpracował z Gellertem. Miał podobne cele i ambicje. Miałem nadzieje, że dowiemy się więcej na temat tego co ich złączyło i dlaczego Albus podzielał podobny światopogląd i kiedy oraz dlaczego się opamiętał. I co otrzymaliśmy? Homoseksualną miłość. To wszystko. To jest cała głębia. Brak mi komentarza.
Do LGBT. O to wszyscy konserwatyści się plują. Nie o to, że takie kwestie są poruszane w filmie tylko są tam wciskane od tak. Bo muszą być. Bo trzeba odhaczyć na liście. Jedyne co lubię w filmie tą wątek Jacoba i Queenie.