Czekaliśmy niecierpliwie na ten film, po bardzo fajnej pierwszej części i nieco słabszej dwójce. No i zaczęło się. Klimat potterowy, mrok, muzyczka, mmm fajne. Na wstępie fantastyczne zwierzątko, tajemniczość, magia. Potem wow, wow, efekciki, walka, tempo, ujęcia. Sceny otwierające były świetne, super napisane, trzymające w napięciu. Bardzo emocjonalne. Zły do szpiku Grindelwald, magiczna moc, którą chce zdobyć. Przez pierwsze minuty zapowiadał się naprawdę fajny film. Do końca niestety pozostały świetne efekty specjalne, a reszta się rozmyła.
Niestety czar prysł razem z pojawieniem się Dumbledora. Jude Law jakby trochę nie pasował do roli. Widać duży kontrast charakteru pomiędzy sędziwym mądrym Dumbledorem a narwanym i irytującym Judem Law. Może tak miało być, ale inaczej sobie to wyobrażałem.
Im bliżej końca tym A. nudniej, B. bezsensowniej, C. banalniej
No i niestety szkoda, bo początek rozpalił wyobraźnię. Na plus to, że cały świat technicznie przedstawiony perfekcyjnie, aż można zapomnieć, że większość obrazu to masa komputerowych efektów. Film miał swoje świetne momenty. Wzruszenia, śmiechy, nostalgie za tym Potterowym światem. Jednak całościowo broni się jedynie w połowie i mógł być czymś o wiele lepszym.