Film na jeden raz, niezbyt dopracowany pod względem fabuły, ale że to komedia, w dodatku amerykańska, więc wszystko musi tu być bez sensu i pełne durności. Świetny moment (bodajże najlepszy), jak trener będący Murzynem wylatuje przez okno po zobaczeniu głowy aligatora w prezencie od Farciarza Gilmore'a. Ta sytuacja ratuje cały film, drugi dobry moment (ale już raczej nie śmieszny) to moment, gdy aligator i trener machają Gilmore'owi z nieba. Oprócz tego śmieszne są też liczne sytuacje na polu golfowym i zachowanie głównego bohatera, dlatego stawiam 10/10 pomimo nielicznych wad, jakie posiada. Myślę, że niektórzy widzowie obejrzą go wiele razy, jednak - jak już wspomniałem na poczatku - dla mnie jest to film na jeden raz, komedia jakich wiele w dorobku amerykańskiej kinematografii.