Wędruje do grupy "Najgorsze filmy jakie obejrzałem". Dowód na to by nie sugerować się ocenami na filmwebie a nawet opisem filmu i przypisanym gatunkiem. Chciałem obejrzeć poważny film, thriller. Tymczasem to coś to nie wiem co to jest, bo komedia to też nie była. Oczywiście niektórzy lubią takie gnioty, nadając im jakieś wysoko intelektualne cechy. Filmy z drugim dnem. Z przesłaniem. Są takie filmy. Bardzo je cenię. Ale dzielą się na dwie podgrupy. Fajne i ciekawe, niebanalne i druga grupa - proste gnioty. Oglądając ten film kilka razy miałem wrażenie jakbym oglądał jakiś polski film z początku wieku. Dretwe dialogi, drętwe aktorstwo, niepasujaca muzyka, taki sam klimat i wiele więcej. I tam też można sie doszukiwać przesłania i drugiego dna (nieironicznie).
Film trwa 1,5 h. Po godzinie miałem wrażenie, że oglądam już trzy godziny. W dobrych filmach mam odwrotne wrażenie.
Co do wielu opinii o niezrozumieniu filmu, jego wybitności. To może warto dodawać jakoś w opisie jakąś kategorie na tego typu dziwne filmy, by ostre ludzi.