1) denerwujące powtarzanie się Faustyny z opisem wizji Chrystusa - używanie tej samej kilkuzdaniowej formułki w ten sam sposób co najmniej kilka razy w ciągu filmu... to nudzi :/ a Segda to taka utalentowana aktorka przecież... :/
2) RAŻĄCY MAKIJAŻ zakonnic :) - to już w ogóle realizatorzy mogli sobie darować, delikatne podkreślenie ciemną kredką oczu starszych zakonnic wcale nie jest takie DELIKATNE ;/ najbardziej kuriozalną rzeczą jest źle dobrana, BRĄZOWA szminka u matki generalnej ze starannie wyrysowanym przez charakteryzatorkę konturem... :D
3) scena jedzenia obiadu po przyjeździe Faustyny na początku filmu - przecież widać, że w tych wazach nic nie ma, a jedzenie powietrza łyżką do zupy świadczy chyba o problemach psychicznych tych sióstr....
muzyka i przesłanie ok. ale wyżej wymienione rzeczy nie powinny mieć miejsca w takim filmie.