"Z pisaniem recenzji jest jeszcze jeden, dosyć zasadniczy kłopot. Oczywiście, akcji streszczać nie wolno, ale wspomnieć, o czym to z grubsza jest, jednak wypada. I tu trzeba naprawdę wykazać się wyjątkową bystrością, większość polskich komedii jest bowiem o niczym. To znaczy – brakuje im elementarnych składników, takich jak precyzyjny scenariusz, pełen zwrotów akcji, wyrazistych bohaterów, błyskotliwych dialogów, o gagach już nie wspominając. Czasem można odnieść wrażenie, że pierwszy klaps padł w chwili, kiedy dopiero rodził się wstępny pomysł na film. W zeszłym roku mieliśmy zresztą w tej dziedzinie przykład wręcz modelowy – komedię „Fenomen” Tadeusza Paradowicza, opowiadającą o tym, jak się kręci komedię, oczywiście bez żadnego pomysłu."
Tyle w temacie "opis filmu".