Film bez sensu. Po co robić film, który jest tak samo głupi, jak książka? Nic nie wyjaśnia itp.
Dla samej idei zmierzenia się z 'wielkim Gombrowiczem'? Jak tak, to gratuluję,
J.Skolimowski się zmierzył.
3/10
fakt film nie jest górnolotny i książka nie jest arcydziełem ale moze jednak warto sie zastanowic nad jej sensem?
Samemu się nie zastanawiam, zwykle w formie dyskusji, jak kto inny obejrzy, dokonuję jakichkolwiek interpretacji. Tutaj korzystałem głównie z wiedzy encyklopedycznej i moim zdaniem, daleko do górnolotności zarówno książce, jak i filmowi.
No tak, gąbrowicz pewnie sam nie uważał ta ksiazke za arcydzieło-wrecz wysmiewa postawy typu zachwycania sie powiescia badź autorem przykładem jest diaog miedzy Gałkiewiczem a nauczycielem.
Może Cię zmartwię, ale właśnie idea "arcydzieła" jest kwestią opinii i uznania dla dzieła. To, że jakaś grupa uzna utwór za arcydzieło, wcale nie oznacza, że w rzeczywistości tak jest. To chyba dosyć oczywiste.
To, że ty nie uznajesz czegoś za arcydzieło nie powoduje nic w tej kwestii. To dalej jest arcydzieło.
Mogę prosić o źródło takiego stwierdzenia? Na Uniwersytecie Warszawskim, w Instytucie Literatury Polskiej istnieje przedmiot dwustopniowy: Arcydzieła literatury XX wieku, w tym, jak i w wielu analogicznych miejscach nie jest omawiamy Gombrowicz. Dlaczego? Bo nie wszyscy uznają go za arcydzieło, co jednoznacznie przeczy Twojej tezie, dlatego poprosiłbym o źródło Twojego stwierdzenia, że "arcydzieła nie są kwestią opinii" albo "jeżeli ja nie uznaję czegoś za arcydzieło, to to dalej arcydziełem jest". To są pojęcia ideowe, nie usystematyzowane, więc przykro mi, ale nie masz racji. Tyle w temacie.
Dlaczego dyskutujesz o książce z kimś, kto nawet nie potrafi poprawnie napisać nazwiska autora tejże książki? Daj sobie spokój :)
"Gąbrowicz" - i wszystko jasne.
Pozdrawiam Niskobudzetowy.
Zgadzam się, że film bez sensu.
Jest trochę DENERWUJĄCY, ale pomaga lepiej zrozumieć lekturę.
chory film,dotrwałem do sceny gdy Józio dotarł na wieś potem już nie wytrzymałem.
jedynie co mnie trzymało przy filmie to Zuta
Film opiera się na książce, którą nie nawłabym bez sensu. Ale mnóstwo w niej nonsensu, absurdu, paradoksu, ale czemu od razu to odtrącać? Na tym polega urok książki i tym samym filmu.
Rozumiem ;). Koleś miał trochę narąbane w głowie, jak każdy artysta, to trzeba przyznać, i jego twórczość nie pasuje każdemu.
Akurat książka ta ma mnóstwo tzw. "wariactw", dlatego też uważam, że film na podstawie takiego utworu będzie co najwyżej bardzo kiepski. W "Ferdydurke" narracja odgrywa kluczową rolę, w filmie tego ogromnie brakuje. I rzeczywiście, oglądając film, a nie stykając się wcześniej z książką, chyba nie da się tego polubić, ani nawet zrozumieć.
Ależ trzeba być idiotą by nazywać tę książkę głupią. To, że czegoś nie rozumiesz, nie znaczy, że jest głupie ;]
beznadziejnie prostackim jest Twoje kołtuńskie zachowanie, coś takiego powinno się leczyć. To zwyczajnie przeczy temu, że ludzie się czymś różnią od zwierząt.
yyy Ferdydurke to książka wybitna pod wieloma względami, Gombrowicz to jeden z najlepszych polskich pisarzy XX wieku. Ośmieszasz się, mówiąc że ferdydurke jest głupie i bez sensu, bo tak nie jest. Trzeba mieć po prostu mózg żeby zrozumieć o co tam chodzi.
@komunistka
Primo - jest głupie i bez sensu, i jeżeli faktycznie zarzucasz mi kompromitację, zastanów się, ponieważ ta książka z założenia miała być "głupia i bez sensu", co przeczy Twojej wypowiedzi.
Secundo - czy z tego coś wynika? Według Ciebie wynika jak rozumiem z tego sens, w moim przekonaniu wynika bezsens.
Tertio - napisałaś w ogóle nie do tematu, nie chcę dyskutować na temat książki, możemy to zrobić prywatnie, wolałbym dyskutować nad zasadnością stworzenia filmu przez Skolimowskiego i jak mu to wyszło, co zupełnie pominęłaś.
Quatro - jak widzę Twojego nicka, to odpisuję bez żadnej wiary w Twoje zrozumienie, ale piszę, głupi, a Ty i tak zapewne nie załapiesz...
Nie mam pojęcia, jak w ogóle można porównywać w jakikolwiek sposób książkę do filmu. Książka jest świetna, ukazuje wiele paradoksów, absurdów życia, ośmiesza, a Gombrowicz wykazał się niezwykle umiejętną i głęboką analizą i obserwacją społeczeństwa - dla niego brawa. Natomiast film to porażka, w ogóle nie ukazuje tego, co w książce jest wartościowe i o co w rzeczywistości w niej chodzi. Nudny film robiony na silę, przedstawia tylko scena po scenie treść książki, w ogóle się w nią nie wgłębiając. Oglądając miałam wrażenie, jakby reżyser nie zrozumiał Gombrowicza - porażka.