i pobił rekordy oglądalności. Jest fajnie zrobiony, na początku trochę przegadany ale to tytułem
wprowadzenia, potem rozkręca się akcja. dobrze nagrane sceny batalistyczne. Oczywiście to nie
hollywood, ale jak na warunki tureckie to całkiem fajny film, bez zbędnego eksponowania
tureckości i ich potęgi przy równoczesnym ubliżaniu Europie i Bizancjum. Myślę, że film
spokojnie odniósłby sukces również w Europie. Polecam, bo film pokazuje dobrze znaną nam
historię z drugiego punktu widzenia.
To taki sam DRUGI punkt widzenia ja z rzezią Ormian na początku XX wieku. ... Nic się przecież nie stało a my (Turcy) byliśmy super.
Tłumaczenie nijak ma się do prawdy historycznej która jest tu zdecydowanie zakłamana. Zapraszam do czytania książek historycznych gdzie to troszkę mniej fajnie wyglądało dla Bizantyjczyków niż przedstawili toTurcy.
O tym, iż Turcy mają tendencję do pokazywania swojego bohaterstwa i koloryzowania historii napisałam już w pierwszym poście. W tym filmie jakoś się jednak od tego powstrzymali i właśnie dlatego uważam, że film mógłby odnieść sukces również w Europie, bo nie drażniłby za bardzo Europejczyków.
No akurat brak u Ciebie jakiegokolwiek obiektywizmu. W filmie Mehmed II został najzupełniej w świecie "wybielony", a na podstawie filmu przeciętny widz może tylko i wyłącznie dojść do konkluzji, że był światłym, sprawiedliwym, cnotliwym i praworządnym władcą, co znając z kart historii trochę mija się z prawdą. Szczytem subiektywizmu co do jego osobowości była ostatnia scena.
Reasumując, to żaden zarzut, bo takie zagrania i wyolbrzymianie są domeną każdej ekranizacji ze strony kraju producenta, ale pisanie o powstrzymaniu się do takiego rodzaju interpretacji historii jest skrajnym dogmatyzmem z Twojej strony.
Każdy ma prawo do swoich własnych odczuć związanych z filmem. Ja sama jestem bardzo wyczulona na punkcie nadmiernego eksponowania wspaniałości narodu tureckiego, bo mieszkam w Turcji i doskonale wiem, że w rzeczywistości na pewno taki nie jest. Historię też nieraz przekłamują i wyolbrzymiają swoje minione sukcesy. Oglądając ten film nie odniosłam jednak wrażenia by przesadzili. Trudno zaprzeczyć, że zdobycie Stambułu było dla nich ogromnym sukcesem. A że film jest produkcji tureckiej, z tego punktu też przedstawiona jest historia. Tak jak napisałeś, to normalne, że producenci często wykorzystują swoje filmy by przemycić trochę nacjonalizmu. Ja jednak wolę sobie dla odmiany popatrzeć na Mehmeta, niż na amerykańską flagę trzepoczącą w każdym niemal filmie, która jakoś nikogo w Europie nie drażni...
Nie odnioslas wrazenia, ze przesadzili? Dostalas film infantylny i idealizujacy postac Mehmeta II i twierdzisz, ze nie przesadzili? Ta rzecz zostala nakrecona w stylu eposow historycznych z lat 50-tych. Dzis sie juz sie tak plytkich filmow nie kreci. No, moze nie liczac Turcji, Indii czy innych krajow, gdzie pokazywanie czarno-bialych postaci historycznych wciaz jest trendy. Dla bardziej wyrobionego widza dawka patosu jaka nam tu serwuja jest kompletnie niestrawna. Slusznie ktos zauwazyl, ze wszystko tu jest cukierkowe, sterylne, bajkowe i kompletnie nierealistyczne. Nawet robotnicy chodza w czystych ciuchach, mimo, ze pracuja w pyle, kurzu i smrodzie. To bardziej film fantasy niz film historyczny. Brakuje jednorozca, na ktorym Mehmet II moglby jezdzic i paru magicznych pierscieni. Po co mu wielka armata, skoro moze wystrzelic z pierscienia ognista kule i skruszyc mury miasta? Ten film jest po prostu glupi i propagandowy w stylu filmow z Korei Polnocnej. Wstyd dla kinematografii tureckiej, ze nie zdobyla sie na dojrzaly obraz dla dojrzalych ludzi.
Dodam, ze widac roznice miedzy poziomem filmow tureckich a poziomem filmow perskich. To sa dwa odmienne swiaty. Generalizujac filmy tureckie sa kiczowate, plytkie, infantylne, podobnie jak wiekszosc produkcji z Bollywood. Filmy perskie zas sa wysmakowane, dojrzale, poszukujace, niejednoznaczne. Kultura perska jest duzo bogatsza i starsza niz kultura turecka. Artysci perscy nie ograniczaja sie do papugowania rozwiazan zastosowanych przez tworcow z innych krajow. Staraja sie wnosic do filmu, do obrazu, do opowiesci jakies nowe formy, tresci, wartosci artystyczne. Scenariusze wiekszosci filmow perskich sa sensowne, logiczne, spojne, nietuzinkowe, niekiedy oryginalne. To co prezentuje kinematografia turecka, to odtwarzanie wzorcow zaczerpnietych z bzdurnego kina indyjskiego. Ta superprodukcja turecka jest fatalna wizytowka dla tej kinematografii. Mieli srodki, kase, o ktorej wiekszosc tworcow perskich moze sobie pomarzyc. Zrobili rzecz w zasadzie bezwartosciowa. Szkoda.
Świetnie, że lubisz kino perskie - tylko co to ma wspólnego z tematem? Jeżeli Fetih jest propagandowy to co powiesz na Bitwę pod Wiedniem??????? I jak przełkniesz fakt, iż film jest półprodukcji tureckiej? Łatwiej oczywiście napisać, że film jest głupi i zakończyć wypowiedź 10-wersowym elaboratem na temat niezwiązany z dyskusją. To prawda, że niektóre filmy tureckie, a dokładnie komedie, są dość kiczowate, jednak napisać, iż "kinematografia turecka to odtwarzanie wzorców zaczerpnietych z bzdurnego kina indyjskiego" to już gruba przesada. Pokazałeś tylko jak niewielka jest twoja wiedza o kinie tureckim.
Z pewnoscia napisalem bardziej merytoryczne posty na temat tego filmu niz Ty. Bitwy pod Wiedniem nie widzialem, wiec nie moge sie wypowiadac.
Czy dla Ciebie wypowiedzi krytyczne na temat jakiegos filmu nie sa wypowiedziami NA TEMAT tegoz filmu? ;) Na jaki temat jest ta dyskusja?