Wydaje mi się, że tutaj najważniejsza jest różnica kulturowa. Zwróć uwagę, że muzułmanki nie mają zbyt wielkich praw. Aicha łamie ten "brak praw". Wychodzi naprzeciw obyczajom. I to jest najpiękniejsze.
zgadzam si eczesciowo z poprzednim komentarzem ale jest jedno ale ; dlaczego Aicha nie mogła byc tak szczesliwa jak ali czy jasmine , tylko musiała poświecic si edla dobra brata / rodziny
dzieki za odp na moje stwierdzenie / które zabrzmiało jak pytanie ; właśnie to jest najgorsze u nich Kobieta jest niżej niż "mężczyzna" - mOIM ZDANIEM Zle TEZ BYŁO TO ŻE brat zamiast trzymać stronę siostry był za ojcem ; ALBO TEN omar też był jakiś dziwny ; NO ALE TRUDNO NIESTETY TO JEST DRAMAT OBYCZAJOWY O MUZUŁMANCE i pewnei chceili jak najwiecej ukazać parwdopodobnych zdarzeń które moga sie dziać u muzułmanów
Na tym polega całą ta historia. Nie podoba mi się złe (może lepiej - gorsze) traktowanie kobiet, ale taką mają już kulturę. A żeby zmienić coś w kulturze potrzeba co najmniej 100 lat...
Niby skończyło się happy endem, ale nie do końca. Film by wiele stracił, gdyby Aicha mogła być z Emilem, a Omar pobłogosławił ich związek.