6,7 2,9 tys. ocen
6,7 10 1 2901
6,0 5 krytyków
Fighter: kochaj i walcz
powrót do forum filmu Fighter: kochaj i walcz

"Fightera" obejrzałem z góry właściwie zakładając,że nie będzie to nic nowego ani ciekawego.Tak też się stało, bo film Natashy Arthy niebezpiecznie ociera się momentami o kicz, zalewając z ekranu już od początku efekciarstwem, którego jednak robienie wrażenia jest kwestią wątpliwą.Bliżej temu obrazowi do DOA i Step Up aniżeli czegoś rzeczywiście interesującego.To wszystko już widzieliśmy w niejednym hollywoodzkim produkcie, tym razem Duńczycy postanowili zmierzyć się z szybkim kinem rozrywkowym.Czy im się to udało? Różnic oprócz kwesti językowych czy też narodowych zbytnich nie widzę, podobnie jak zalet sprawiających, iż jest to coś godnego zobaczenia.

ocenił(a) film na 7
Edward_Nozycoreki

dokładnie ale weź pod uwagę że tu mamy enklawę turecką w kopenhadze,,czyli chodzi o inny klimat filmu

Reznik

Mogę docenić pojedyńcze walory, ale jako całość nie uważam tego filmu za udany.

ocenił(a) film na 6
Edward_Nozycoreki

A co wlasciwie laczy Fightera z DOA? Bo, szczerze mowiac, nie zauwazylem takich elementow...

gadd

mnie się podobał, chociaż zakończenie trochę cienkie... i faktycznie takie 'sztuczne' te jej karate, ale ogólnie rzecz biorąc, to na moje fajny ;]

ocenił(a) film na 9
kkasik

Mi film się bardzo podobał.
I to nie było karate tak dla ścisłości... i nie chodziło tu o pokazanie walki jako takiej, ale jej wewnętrznej walki ze sobą, jakbyście tego nie załapali.
I kontrasty kulturowe były dobrze zarysowane.

Dla mnie był to film dobry i warty zobaczenia ;)

Pozdr! :)

UnicornTKD

uważam dokładnie tak samo.
na prawdę polecam ten film ^^

ocenił(a) film na 9
kkasik

Przyłączam się do polecających. Jedno z większych zaskoczeń mijającego roku. 9/10.

użytkownik usunięty
Panoptikon

Też dałem 9/10 i dodałem do ulubionych.
Niby nic - a jednak super...

ocenił(a) film na 9

Już myślałem czytając początek tego tematu, że nikt w tym filmie nie zauważa czegoś więcej niż szybkiego kina... Na szczęście jednak się takowi znaleźli.

ocenił(a) film na 8
Edward_Nozycoreki

Nie zgadzam się z Tobą gdyby to było w stylu Step Up to po pierwsze od razu by się na niego rzuciła, na końcu by wygrała a ojciec znalazł by list i namówił ją na udział, wybaczył jej wszystko, ale jeszcze kazał by jej iść na turniej. Taki zazwyczaj jest schemat amerykańskich opowieści o spełnianiu marzeń a DOA to totalny kit i film kategorii B więc nie ma co porównywać. Oczywiście nie jest to jakiś ambitny projekt ale jednak dobrze opowiedziana historia znacznie odbiegająca od hollywodzkich filmów.