W zasadzie miał potencjał, ale scenarzysta albo nie wiedział co chce napisać, albo mu reżyser popsuł szyki. Niby nieźle nagrany, niby nieźle zagrali aktorzy, tylko o co chodzi w tej historii? Zachowania całkowicie pozbawione sensu. I końcowa walka też całkowicie bez sensu. Aha no i Mecwaldowski w roli bezwzględnego gangstera... no nie....