Głukowatość, obleśność, większość piosenek jest miałka i wtórna, straszna gra aktorska i fabuła wiodąca donikąd. Film wieńczy kompletna tragedia. Closeau? Indiana Jones? Chuck Norris? O co w tym chodziło? Po co coś takiego nakręcono? Na pocieszenie kilka zabawnych dowcipów i z dwie dobre piosenki, z których pierwsza jest wspaniała. Zatem warto obejrzeć pamiętną czołówkę, nic więcej. Reszta to chłam. Musieli się postarać.