Od tysiącleci nic się nie zmienia. Dzieci bijące w piaskownicy swoje misie są właśnie tak karcone
przez rodziców. Przymus powtarzania na to zjawisko zwrócił uwagę w jednej z pierwszych swoich
prac Freud. Dlaczego córki alkoholików tak często wychodzą za alkoholików właśnie ? Każdy
ma wszak swoje wyśnione życie anioła. Film z dokumentalną niemal precyzją pokazuje genezę
tego zjawiska. Końcowa scena tańca pijanej matki do, której przyłącza się córka (właśnie
rusza w drogę, może „rozpocząć nowe życie”) jest po prostu genialna, jeszcze ta mała
dziewczynka obejmująca siostrę. Zaiste świetne kino zarówno w formie jak i treści.
Najgorsze, że człowiek, oglądając ten film, ma świadomość, że Mia prawdopodobnie i tak będzie taka jak jej matka. Ktoś w poprzednim wątku napisał, że akcja z córką Connora była do bólu przewidywalna. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Kiedy widziałam gdzie Mia ją ciągnie, byłam pewna, że ta dziewczynka zginie, a jednak Mia się zreflektowała i potrafiła naprawić swój błąd - czym pokazała, że jest najbardziej dorosła z nich wszystkich. Connor nie potrafił zachować twarzy i wybrnąć z sytuacji jak na dorosłego przystało, o Joanne (matce Mii) już nie wspomnę - scena, jak tłumaczy córce, że chciała ją wyskrobać jest naprawdę bardzo przykra.