PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662118}

Reaching for the Moon

Flores Raras
7,2 815
ocen
7,2 10 1 815
Flores Raras
powrót do forum filmu Flores Raras

Warto zobaczyć film, który mówi o czymś, zwłaszcza o miłości, o wyborach, o życiu.
Przy tym pięknie przedstawiony, gdzie dopełnieniem są cudowne krajobrazy. Bardzo dobrze zagrane role przez nie takie już młode aktorki. Sceny, które ukazane są z urokiem i pasją. Świetnie wkomponowana muzyka i nic więcej nie trzeba, by oglądało się film z ogromną przyjemnością. I nie trzeba pokazywać scen przesiąkniętych erotyzmem, by pokazać uczucia i emocje.Film oparty na faktach o życiu poetki Elizabeth Bishop warto zobaczyć!

ocenił(a) film na 8
Melissa80

też mi się bardzo podobał. psychologicznie film bardzo mnie wciągnął, postacie były wiarygodne. poezja pięknie wpleciona, aż wrzuciłam w wyszukiwarkę Elizabeth Bishop.

sonilee

Ładny Klimt w avatarze :)

ocenił(a) film na 8
karen_

Klimt jest ładny wszędzie, nawet w avatarze;) choć pewnie on sam wolałby mieć swoje obrazy na ścianie;)

sonilee

U mnie na ścianę wybrałabym Modiglianiego.
Klimta wolę jednak w avatarze (twój ma ślicznie skadrowany fragment). Jego obrazy są piękne, ale są bardzo ozdobne, przeładowane. Lubię bardziej ascetyczny wystrój :)

ocenił(a) film na 8
karen_

a ja wyszłam z założenia, że jeden "bogaty" element nie zaszkodzi;) dla urozmaicenia wnetrza;) więc tak wyszło, że i na ścianie mam Klimta, choć też wykadrowanego;) ale długą szyją Modliglianiego też bym nie pogardziła;)

sonilee

Czym chata bogata tym rada :)

U mnie kiedyś wisiały "długie szyje", porozdawałam :)

Melissa80

"Flores Raras, czyli rzadkie kwiaty.
Szalenie ciekawie została przedstawiona historia bliskich relacji pomiędzy dwiema wybitnie twórczymi osobowościami, kobietami bardzo różnymi i wzajemnie się raniącymi. Istotnie film jest przepiękny. Zwłaszcza zawładnęły mną cudowne zdjęcia oraz Gloria Pires. Wydaje mi się, że lekko słabszą formę miała Miranda Otto. Ale może to trochę mylne wrażenie, ponieważ kompletnie nie wiem, jaką kobietą była Elizabeth Bishop. I choć bliżej mi osobowościowo i duchowo do postaci Lotty, to mocno mnie zaskoczyło to, że Lotta potrafiła złożyć swoje życie u stóp kobiety tak zamkniętej w sobie i tak poranionej duchowo i cieleśnie, jaką była Bishop. W każdym razie film wyszedł z tego przepyszny, ale i bardzo, bardzo smutny.

Melissa domyślam się, że porównujesz "Flores Raras" do "Życia Adeli". Chociaż to kompletnie różne filmy, to zgadzam się z Twoim zdaniem odnośnie erotycznych scen w filmach. Wyważenie proporcji i brak dosłowności mogą dać częstokroć więcej przyjemności z oglądania.

ocenił(a) film na 8
karen_

przymierzam się do "Życia Adeli" od jakiegoś czasu. teraz tym bardziej jestem ciekawa, choć raczej nie spodziewałabym się, że będzie lepszy od Flores Raras;)
co do tego drugiego jeszcze, to niezbadane są ścieżki miłości. czasem tajemnice mimo, że ranią i trzymają z daleka - przyciągają.

sonilee

Kiedy wyszłam z kina po obejrzeniu "Życia Adeli" byłam zdruzgotana i chyba nawet zła sama na siebie, że poszłam i zepsułam sobie wieczór. Potem napisałam troszkę na filmwebie na stronie tegoż filmu. Raczej mało osób się zgodziło z moim punktem widzenia. Gdybym napisała to wszystko tuż po wyjściu z kina, czyli zanim ochłonęłam, chyba pobiłabym swój rekord niesmacznych postów.
Wielu ludziom ten film się bardzo podobał.
Sama wiem, że jestem troszkę specyficzna w odbiorze sztuki i bardzo różna, zmienna. Potrafię jednak oderwać kino od rzeczywistości i oczekuję od niego (kina) niepowielania dosłowności życia. W zaciszu domowym ten film pewnie by mnie tak nie poraził. Dałabym jedynie "dzidę" za ocenę i więcej bym się nie odezwała.

Warto zobaczyć Adelę choćby dlatego żeby się przekonać jak zadziała :) A że działa to wiem!


Co do tych ścieżek miłości, chyba nie czuję się dziś na siłach, żeby odbić piłeczkę. Temat rzeka, ciekawy, ale też żeby o nim podyskutować trzeba wejść do bardzo głębokiej rzeki :) Z jednym się zgodzę od razu. Tajemnice przyciągają, to prawda. Natomiast mnie chodziło bardziej o to, że ktoś kto ma temperament "anielskiej diablicy", jak Lotta, poświęca najpiękniejsze lata swojego życia kobiecie emocjonalnie zamkniętej. A przecież temperamentu nie można stracić jak dziewictwa, ani go schować do szuflady. Chciałoby się obdarować nim kobietę, którą się pokocha. A Bishop była raczej dość lodowata. Przynajmniej ja tak to odebrałam.

ocenił(a) film na 8
karen_

temat Życia Adeli pozostawię na razie otwarty, poczekam aż sama obejrzę i wtedy podzielę się wrażeniami;) sama jestem ich teraz ciekawa. Twojej wypowiedzi póki co czytać też nie będę, bo nie chcę się potem nią sugerować przy odbiorze filmu. zazwyczaj nie czytam wypowiedzi i recenzji filmów zanim sama nie nabiorę do niego jakiegoś stosunku. trailerów też często nie oglądam do końca, chyba, że w kinie, bo tam cięzko wcisnąć stop;)

co do temperamentu to się zgodzę, że się go tak łątwo nie traci (choć nie jest to niemożliwe, życie czasem przygniata aż do tego stopnia). zgodzę się także z pewnego rodzaju lodowatością Bishop. kwestia DLACZEGO ona jest trudna do rozstrzygnięcia (o ile w ogóle możliwa), bo kto wie, moze Lotta nie spodziewała się, że tak trudno będzie ją przełamać? albo wmawiała sobie, że kocha ją do tego stopnia, że będzie w stanie z tym odcięciem żyć?
niestety nie jestem dobra w tego typie analizach. ja tylko doceniam piękno i emocje;)

sonilee

Życzliwie radzę nie czytać moich wypowiedzi na filmwebie. W znacznej większości są pełne odniesień do spojlerów (co oczywiście zaznaczam) i nie polecam zaglądać do nich przed seansem. Czasem, kiedy sama na nie trafiam, to niektóre wydają mi się dziwne i chyba dziś inaczej bym o wielu filmach napisała:)

Mam zamiar jeszcze raz przyjrzeć się relacji Loty i Elizabeth, może będę więcej wiedzieć po kolejnym seansie, a może nie. Chyba jednak będzie mi bardzo trudno jako osobie stojącej z boku i niezaangażowanej emocjonalnie w związek tych kobiet odpowiedzieć na wszystkie nurtujące mnie pytania.
Co do twojego ostatniego zdania. Myślę, że brzydota jest prawdziwsza od piękna, ponieważ ma bardziej ludzką twarz i gdyby jej nie było, nie wiedzielibyśmy czym jest dla nas piękno. A granica między nimi jest bardzo płynna. Doceniam i zachwycam się różnorodnością, a emocji czasem mam już dość i wolę zdrowy sen, i święty spokój. Piszę to ja, "emocjonalny nienasycieniec":)

ocenił(a) film na 9
karen_

Rzeczywiście porównywałam oba te filmy, choć porównać ich raczej się nie da...
Co do miłości Lotty do Elizabeth, myślę, że czasem przeciwności się przyciągają. Poza tym z pewnością Elizabeth była bardzo interesującą kobietą, z którą nie można się nudzić. Lotta szukała kobiety nietuzinkowej i taką znalazła, a temperament bywał chyba u obu Pań...raz w silniejszej raz w słabszej formie...

Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones