"Zrujnowaną psychikę"? A mógłbyś/mogłabyś wyjaśnić dlaczego? Bardzo mi zależy, bo nie wiem, czy mam się wybrać na ten film...
Jest to dosyć smutny film, zawiera w sobie wiele niewyjaśnionych kwestii które podlegają interpretacji. Ale polecam.
Warto obejrzeć. Jednak przez wzgląd na warunki obecne w kinie trzoda i hałas który zniszczy spokojny odbiór filmu warto obejrzeć w domu jak samotny kot na słuchawkach. Piekna muzyka i nadzwyczaj ciekawe relacje między zwierzętami, postaciami pierwszo i drugo planowymi. W domu obejrzysz film do końca gdzie jest scena po napisach. W kinie taki odbiór jest niemożliwy przez nadgorliwych operatorów drzwi wejściowych na salę kinową którzy zapalają światlo i wypraszają przed ukończeniem napisów końcowych.
Bzdura. Oglądałem w centrum dużego miasta. 60 % frekwencja. Cisza, spokój, kultura. Do sceny po napisach zostali wszyscy.
Zwróciłem jedynie uwagę, że warto obejrzeć "Flow" w domowym zaciszu, korzystając z kina domowego.
Moja opinia opiera się na własnych doświadczeniach z seansów we Wrocławiu.
We Wrocławiu – mieście niemałym – jedynymi kinami jakie znam, które nie otwierają bezczelnie drzwi w trakcie trwających jeszcze napisów końcowych, są DCF i jeszcze Horyzonty, choć tam ostatnio nie bywam, więc nie wiem, jak wygląda to obecnie. W innych kinach otwieranie drzwi na oścież cinema etc (wroclavia, Korona, magnolia), wpuszczanie światła z korytarza do ciemnej jeszcze sali to niestety norma – taki podprogowy sygnał, by opuścić salę.
To, że trafiłeś na seans, gdzie panowały inne standardy, to Twoje szczęście. Ja takowego nie miałem. Obejrzałem w końcu "Flow" dwa razy na dużym ekranie w domowym zaciszu – kilkadziesiąt cali, cisza, spokój, kultura. Do sceny po napisach zostali wszyscy. Było wyśmienicie.
Jakim cudem obejrzałeś w domowym zaciszu, gdy dopiero gości w kinach? Poza tym nagłośnienie w kinie jest nie do pobicia w domu.