PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10052360}

Flow

Straume
2024
7,8 17 tys. ocen
7,8 10 1 17258
8,1 64 krytyków
Flow
powrót do forum filmu Flow

Co ciekawe przed potopem pojawia się stado jeleni, które widzimy na końcu więc one nie zatonęły. Na początku jest też łódka na drzewie która pojawia się na końcu. Wszędzie rzeźby kotów, kotów gigantów. Ma tu miejsce jakaś pętla czasowa albo... Na początku filmu odniosłem wrażenie, że to tylko sen bohatera, widzimy jak zasypia, obraz się ściemnia i...zaczyna się akcja. Duże pole do interpretacji :) piszcie jakie macie inne pomysły :) Kto tam wie o czym śni koci łebek :) 

ocenił(a) film na 9
podhorskim

Dodatkowo pierwsza jak i ostatnia scena filmu jest taka sama, czyli kot, który patrzy się w swoje odbicie w wodzie z tym, że w ostatniej scenie nie jest sam a z resztą zwierząt.

Barnej666

Odbicie twarzy jest pewnie metaforą samoświadomości. Na początku kot uświadamia sobie swoje życie. Potem pojawia się lusterko jako nieprawdziwe "ja", ego. Ten obraz siebie jednak zostaje strzaskany. Na końcu widzimy odbicie zwierząt w grupie, w jedności (przygód, miłości, dobroci ...) i to jest nasze prawdziwe oblicze. "Żaden człowiek nie jest samotną wyspą" Ernest Hemingway.

ocenił(a) film na 6
Barnej666

Ale ostatnia scena jest inna. Pojawia się po napisach. I tedy dopiero zaczyna się ciekawe interpretowanie.

ocenił(a) film na 9
1923

i jak Ty tę scenę interpretujesz?

ocenił(a) film na 8
podhorskim

Podrzucę kilka swoich pomysłów, na interpretacje filmu.
Bohaterowie:
- kot -My/widz. Obserwujemy cykl życia od dzieciństwa do wejścia w dorosłość
- zwierzęta na łódce - przyjaciele, znajomi, rodzina, których poznajemy w trakcie życia
- łódka - dom
- psy - koledzy, znajomi. Często nie do końca szczerzy . Interesowni. W końcu pod byle pretekstem zostawiający bohatera
- ptaki - inni dorośli 
- ptak na łódce - matka/opiekun
- wieloryb - ojciec
- woda - życie, otoczenie
- góry - cel
- dom z łóżkiem, figury - świat stwórcy, pozostawiony przez niego. Symbol początku

Przez całą historię towarzyszymy kotu, którego młodość obserwujemy (czas szkolny) gdzie poznajemy swoich pierwszych kolegów/przyjaciół i zostajemy wrzuceni "na głęboką wodę" życia. Boimy się go, poznajemy. Jesteśmy w tym wszystkim niezdarni, chaotyczni, przestraszeni jego ogromem, ale zarazem ciekawscy. Poznajemy swoich pierwszych znajomych, przyjaciół. Nie wszyscy są do nas przyjaźnie nastawieni. Każda istota ma swój unikalny styl/charakter, różni się od nas. Płyniemy dalej. Cały czas towarzyszą nam ptaki, trochę dla nas niepojęte. Latające gdzieś nad naszymi głowami, zajęte swoimi sprawami, patrzące z góry. Nieuchwytne
Przemierzając dalej nasze życie, pomocą służy nam ptak, który się za nami stawia i od pewnego momentu, kiedy jesteśmy zagubieni, zaczyna kierować naszą łódką/życiem, pomagając nam dotrzeć do celu. Czasami z opresji ratuje nas ryba/ojciec. Trochę niewidoczny, tajemniczy. Pozostaje gdzieś w ukryciu, ale możemy na niego liczyć i wyciąga nas z kilku opresji.
W końcu dopływamy na nowe zburzone wody dojrzewania i wchodzenia w dorosłość. Podejmujemy decyzje (wraz z kolegami), że teraz to my przejmiemy większą kontrolę nad naszym życiem i będziemy sami nim kierować. Nasz opiekun nie jest do końca zadowolony, że musi oddać ster i opiekę nad nami. Ma duże obawy co do nowych kolegów. Odchodzi w cień, ale pozostaje w naszym życiu, dalej jest na łódce.
Docierając do celu, do dorosłości i bycia samodzielnym, żegnamy się z łódką i naszym opiekunem (może śmierć, a może symboliczny moment odejścia z rodzinnego domu). Musimy poradzić sobie sami. Przyjaciele/znajomi nas zostawiają zajmując się swoim życiem. Nie jest to dla nas łatwy czas, ale w przetrwaniu pomagają nam wspomnienia z przeszłości (kulka), wydawałoby się że rzeczy nieistotne, na które często nie zwracaliśmy uwagi. Są dla nas oparciem w trudnych chwilach itd.




mathias00

Ptak na łódce to sekretarz :) są przepiękne. Plus: In many African cultures, the secretary bird is seen as a powerful totem animal representing law, order, and authority. Czyli w zasadzie by się zgadzało.

mathias00

Bardzo ciekawa i spójna analiza ;)

ocenił(a) film na 8
mathias00

Wow, cóż za piękna interpretacja

ocenił(a) film na 10
mathias00

świetna interpretacja. też moje myśli chodziły w tym kierunku. Że pod postaciami tych zwierząt kryją się ludzie i metafora naszego ludzkiego życia.

ocenił(a) film na 9
mathias00

Mniej więcej również tak zrozumiałem film.
Chciałbym jednak dodać, jak zrozumiałem końcówkę.
Flow przymiział się do umierającego wieloryba i była to jedyna scena gdy to zrobił wobec kogokolwiek. 
Wydaje mi się, że miało to pokazać, że nie powinno się umierać w samotności i warto w takich chwilach być z taką osobą. 
Natomiast chwilę później, spojrzenie w wodę, mogło wskazywać na potrzebę zachowania równowagi w życiu i środowisku. Zbyt dużo wody było zagrożeniem dla wielu zwierząt, zbyt mało jest zagrożeniem dla innych.
Jeszcze motyw jeleni, jako sytuacji zwiastującej nadciągające złe wydarzenia. Zawsze gdy się pojawiały, coś było nie tak- powódź, zły sen, śmierć...

henrycze

Moja interpretacja jest taka, że wszystkie zwierzęta zginęły, a przetrwał tylko wieloryb (scena po napisach), bo potop znów wrócił. Możliwe, że wieloryb wziął zwierzęta na pokład jak w "Pinokiu".

ocenił(a) film na 9
mathias00

Pięknie i spójnie napisane.

ocenił(a) film na 6
podhorskim

Pamiętajmy, że scena z przeglądaniem się paczki przyjaciół w wodzie nie jest ostatnią! Dopiero ta po napisach taką jest. I dla mnie ona zmienia wszystko.

W mojej interpretacji to ich spojrzenie jest jednocześnie pożegnaniem. Oni doskonale wiedzą, że to koniec. Woda cofnęła się tylko na jakiś czas. Ale przede wszystkim to wcześniejsze zalanie wszystkiego oznaczało, że nie ma już wody zdatnej do picia. I zwierzęta to sobie uświadamiają właśnie w tym spojrzeniu w lustro wody.

ocenił(a) film na 10
1923

Niekoniecznie. Przecież regularnie padał deszcz. Realni rozbitkowie potrafili przeżyć parę miesięcy na morzu pijąc deszczówkę.

ocenił(a) film na 6
1923

A co było po napisach?

1923

Dla mnie ostatnia scena dzieje się w rybich zaświatach. Należy zauważyć, że w odróżnieniu od scenerii w filmie, w tej nie ma żadnych posągów, drzew i budynków. Jest sama woda. 
Tego wieloryba można porównać z ptakiem, który zginął, bo pomagał kotu. To pasuje do powiedzenia "każdy dobry uczynek będzie ukarany".

ocenił(a) film na 6
kaoru

Bardzo proszę kogoś o napisanie co działo się w ostatniej scenie po napisach.

ocenił(a) film na 10
olkamanolka

Jest na YT: https://www.youtube.com/watch?v=dWGJAi64HvY

ocenił(a) film na 7
wasyl_gryfino

Z tymi scenami po napisach jest jakaś plaga. Albo kino nie powinno zapalać świateł albo powinien być komunikat. Dobrze, że ta kompletnie nic nie wnosi.

ocenił(a) film na 8
OldSkull87

To nie jest plaga. Niepisaną zasadą jest siedzenie do końca napisów. Na każdym festiwalu filmowym tak jest.

Czy scena nic nie wnosi? Polemizowałbym.

Corvax_

Chciałabym zawsze siedzieć do końca, ale niestety obsługa kina przychodzi, świeci światło, zaczyna sprzątać... Wszyscy już wyszli, a ja siedzę, minuty się dłużą, obsługa macha mi miotłą pod nogami, modlę się o koniec tych cholernych napisów, kropelki potu pojawiają się na moim czole, obsługa zaczyna stukać w nieistniejący zegarek, ja chcę się zapaść pod ziemię, i tylko napisom się nigdzie nie spieszy.

olkamanolka

W ostatniej scenie było niebo, woda i wyłaniający się z niej wieloryb.

ocenił(a) film na 10
kaoru

Muzyka jest również taka sama, jak w scenie z ptakiem

podhorskim

Dla mnie to trochę nawiązanie do arki noego

ocenił(a) film na 7
podhorskim

Ja miałem myśl w scenie z wyniesieniem ptaka na górze, że kto i inne zwierzęta już utonęły w powodzi i to jest ich droga do nieba.