po prostu zachwyt. Genialna animacja, świat zwierząt i sztama między nimi, ale i kibicowanie głównemu bohaterowi jakim w dużej mierze jest czarny puchaty kot, mistrzostwo. Ogląda się jednym tchem! Brawo i liczę na worek nagród dla tego obrazu.
Wszyscy wiedzą, że ta użytkowniczka dalej w skali 1-5, a i tak znajdują się ludzie, których to szokuje...
WTF? Prezydent ogłaszał w jakimś orędziu do narodu, że użytkowniczka dzyniu88 będzie dawać oceny w skali 1-5 na Filmwebie, gdzie jest oficjalna skala 1-10? Bo niby kogo to obchodzi i skąd ludzie by mieli wiedzieć, jak ona ocenia filmy? :D Co Ty bredzisz, chłopie? Jesteś na portalu, gdzie daje się oceny od 1 do 10. Dając ocenę 5 zaniżasz mocno średnią dla filmu, przez co robisz mu krzywdę. Serio muszę pisać tak oczywiste rzeczy?
XDDDD wszyscy XDDD ja się potem zastanawiam czemu oceny na filmwebie są zaniżone a tu tacy nie myślący użytkownicy sobie wymyślają skalę 1-5 XDDDDDDDDDDDDDDDD
Przykre to, że ktoś ma swoje chore zasady i ocenia filmy w skali 1-5. Jest opcja odznaczenia obejrzanego filmu zostawiając go "bez oceny" a w komentarzu wystawić mu notę. W przypadku tego filmu gość mentalnie ocenia film na 9-10, a fizycznie okalecza go wystawiając 5. Absurd.
Jak odwiedzacie komentarze pod filmami to na pewno trafiliście na ową użytkowniczkę, która ma własną skalę ocen
Artyści się napocili, dlaczego zaniżać? Tak, taka "własna" skala i ocenianie 5 zamiast 10 to jest zaniżanie. Jasne, jedna osoba to tylko "kropla w morzu", ale wiem jak to jest coś zrobić i wejść w internet i widzieć jak ktoś pod twoją pracą daje niską ocenę. Trochę boli. Ja rozumiem że można mieć własną skalę od jednej gwiazki do pięciu gwiazdek, i na przykład odnotowywać te gwiazdki w notesie, ale na Filmwebie twoje 5 to jest przecież 10. Proponuję więc mnożenie przez dwa i oceny
twoje 5 = filmwebowe 10,
4 = 8,
3 = 6,
2 = 4,
1 = 2.
Nigdy przenigdy nie padnie u ciebie 9, 7, 5, 3, 1. Czy to nie lepiej niż obecna "strategia" gdzie nigdy przenigdy nie padają 6,7,8,9,10?
Są w internecie strony gdzie można oceniać w innostopniowych skalach, nie trzeba "naginać" się do "nieswojej". A co jeśli ktoś ma "własną" skalę od 10 do 1, gdzie "1" to arcydzieło i "numer jeden", a "10" to filmy najgorsze? Autorom jest naprawdę miło usłyszeć w komentarzu "zachwyt", ale zobaczyć "5" naprawdę jest niemiło. Niektórzy z filozoficznego punktu widzenia traktują liczbowe ocenianie sztuki, literatury, filmu - jako bez sensu i nie fair, albo że "to nie ma znaczenia" - no tak, ale to nie oznacza że można wtedy sobie "strzelać" jedynkami i piątkami myśląc że się jest "fair". Bo dla kogoś to ma znaczenie (np. dla autora, dla społeczności). Szczególnie na platformie takiej jak Filmweb - gdzie jest opcja zaznaczenia "widziane" bez oceny. Zgaduję, że pewnie nie jestem pierwszy który to pisze. No cóż. Zaufaj.
A ja jeszcze raz bardzo chciałem przeprosić. Nie wiem czy to w ogóle czytasz. Teraz sam tak oceniam, choć zapewne na innych zasadach.