Dzis na polsacie leci Forrest, a juz w reklamach mozna dopatrzec sie tego gownianego polskiego tlumaczenia typu: "Zycie jest jak praliny"
Praliny -____-".
Sa tu jeszcze jacys antyfani polskiego tlumaczenia? :O
Ja usłyszałam bombonierka, co jest równie durne jak praliny.
"Pudełko czekoladek" ma w sobie... nie wiem "coś".
oczywiście, że są antyfani i to pewnie wielu, oczywiście, że do nich należę... mnie już skręca na samą myśl, jak tłumaczy się tytyuł, jeden przykład podam tylko : "Into the wild", co w wolnym tłumaczeniu znaczy "w dziczy" ma polski tytuł "Wszystko za życie", to tak tylko odbiegając od tematu. Chciałem sobie przypomnieć Forresta... bo dawno już go nie oglądałem, ale zawsze uważałem, że polskich tłumaczy i lektorów powinno się za jaja powiesić... Pewnie dlatego, dużo bardziej wolę filmy z napisami, bynajmniej wtedy nie tracą swojego uroku...
Pozdrawiam
no właśnie, było "życie jest jak bombonierka". przecież to kompletnie psuje ten cytat, pozbawia go uroku
serio tak to przetłumaczyli?? nie oglądałem nigdy z lektorem, ale to zalatuje profanacją. tak na marginesie, ostatnio oglądałem jakiś odcinek pocziwych Friends i rozwaliło mnie tłumaczenie w scenie gdzie Chandler rzuca piłke do Joey'a i rozbija lampę. Mówi : OK that's my bad. Tłumaczenie OK to moje łóżko... Znacie jakieś inne żałosne tłumaczenia ??:D
O ile mi się wydaje, lektor przetłumaczył, "życie jest jak pudełko czekoladek" czasami też nie lubię polskich lektorów, zwłaszcza, za tłumaczenie przekleństw...
Polsatowski lektor to jedna wielka profanacja tego filmu.
Z tym tłumaczeniem ten obraz traci wiele na swym uroku... o wiele za dużo.
Lektor jak sama nazwa wskazuje, jego funkcja polega na czytaniu. Od tłumaczenia są inne osoby, których nie widać, ani nie słychać na ekranie. Więc nie rozumiem za co można winić lektorów. To jakbyś winił Polskę, za to co dzieje się w kraju. Gdzie de facto za takie rzeczy odpowiedzialny jest rząd.
Rozumiem, że w pewnym stopniu lektor reprezentuje polskie tłumaczenie, ale nie zapominajmy, że jest ktoś wyżej i to on pociąga za przysłowiowe sznurki.
jedziecie po lektorach, a to nie jest tak ze oni gotowy tekst dostaja?
moze sie myle ale wydaje mi sie ze ten sam lektor w zaleznosci od stacji czyta inny tekst.
w 100% się zgadzam się ze tłumaczenie jest okropne, ale co dziwniejsze ze przecież widziałem ten film już nie raz z lektorem i wtedy tłumaczenie było poprawne a teraz jakieś dziwne jest, np. gdy stali na moście było "co ty gadasz" a teraz było "dlaczego pytasz" albo trener mówił "głupek" zamiast "idiota" no i już nie mówię o tej bombonierce:/
To jest tragedia... "Ciągle szukaliśmy faceta o imieniu Charlie"... a nie czasem Żółtek (w Wietnamie)?
Nie wiem czy sie nie myle ale "Charlie" w kodzie wojennym to jedno z okreslen na wroga. Jezeli sie myle to mnie poprawcie:)
Wiem tylko, że "Charlie" oznacza w alfabecie fonetycznym (czy cóś takiego) literę "C". Specjalny alfabet, w którym słowa są tak dobrane, by nawet zniekształcony dźwięk dało się rozpoznać (każde słowo ma niepowtarzalny sposób połączenia sylab). Niektóre z tych wyrazów: alfa, brawo, charlie, jest też foxtrot... Innych nie pamiętam, ale na wikipedii gdzieś to jest. Alfabet ten faktycznie jest stosowany przez wojsko.
Wg. wikipedii (angielskiej) obaj mamy racje:)
"Charlie may also refer to:
* The letter C in the NATO phonetic alphabet and FAA aviation phonetic letters
* Charlie, short for "Victor Charlie" (VC), military slang for the Viet Cong"
Dosłownie też jest nie najlepiej, ale niektóre fragmenty dialogów z tego filmu przeszły do języka codziennego, jako powiedzonka (życie jest jak pudełko czekoladek - nie wyobrażam sobie inaczej). Mam nadzieję, że "czasami po po prostu brakuje kamieni" usłyszę w takiej właśnie formie. No nic... poczekamy, zobaczymy (usłyszymy).
xD no tu już chyba przesadzasz. Rozumiem, lektor się nie podoba, ale po co się czepiać o minimalnie inną wymowę tego samego zdania? Chyba przesadzacie. Rozumiem, że jak mówią fuck, a on przetłumaczy "kurka wodna" to może irytować, ale nie przesadzajmy, że każdego jednego słowa się czepiać będziemy. tego lektora przynajmniej da się słuchać, niektórzy potrafią swoim głosem film zepsuć.
Ja obejrzałem ten film na DVD i lektor był tam zupełnie inny, a i tłumaczenie na j.polski było dużo lepsze niż dziś na polsacie.
Zgadzam sie z wiekszoscia bo ja pierwszy raz obejrzalem Forresta rowniez z napisami, i moglem go ogladac codziennie, zupelnie inaczej sie oglada ! A polsatowy lektor duzo ujmuje naprawde duzo.
Ten film to przeciez po czesci krotka historia Ameryki, a niektorych wstawek w ich telewizji nie tlumaczyli wogole :/.
Pozatym co mialo niby znaczyc te zdanie, oczywiscie chodzi mi o PL tlumaczenie na polsacie: "(...) imie mialem po przodku".
Czyli zalozyciel Ku Klux Klanu byl jego przodkiem :O zabawne.
Jak ogladalem film to zwracalem uwage tylko na slowa wypowiadane po angielsku :P, bo i tak teksty znalem na pamiec...
szkoda ze nie ma tak jak w szwecji... wszystkie filmy z napisami! - przezto szwecja to po angli najlepiej poslugujący sie kraj jezykiem angielskim :)
To Czechy chyba najgorzej posługują się angielskim, bo tam każdy serial i film jest z dubbingiem :) heh dziwaki te Czechy.
Nathan Bedford Forrest był słynnym generałem Konfederacji i współzałożycielem Ku-Klux-Klanu, ale należy pamiętać, że Forrest Gump to postać fikcyjna.
A nie: "Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiadomo na co się trafi"? ;]
A ja przytoczę inny przykład polskiego tłumaczenia
film "First Sunday" według mnie to tytuł powinien mieć nazwę "Pierwsza niedziela"
Przetłumaczyli jako "Święty szmal"
haha ;p
I tak nic nie pobije tłumaczenia nazwy filmu "Dirty Dancing" na "Wirujący Seks". To już czysta profanacja. ^^
Ja też nienawidze polskiego lektora... Wogóle ludzie zajmujący sie przetłumaczaniem słów i zdań też sie w polskiej tv nie spisują... Podobnie było jak była 3 seria skazanego na śmierć.. .Tak sie składa że jest fanem tego serialu i kilka razy ogladalem niektore odcinki :) heh... i zapamiętywalem już potem troszke napisy... i jak porownywalem lektora to az mi sie smiac chcialo heh ... :P
No właśnie. Ale chodzi o to że lektor niema nic innego do mówienia. On tylko czyta (firma tłumaczy a on tylko czyta tekst). A prywatni ludzie po prostu dla siebie tłumaczą, dlatego ich "język" tłumaczenia nam się bardziej podoba, bo mogą wstawiać przekleństwa, slangowe zwroty ;p
Haha, to prawda co mówicie. Chociaż jak pare lat temu oglądałam ten film w tv, z lektorem, to tłumaczenie było w porządku :) Ale teraz... Takie rzeczy psują film, poprzednie tłumaczenie było o niebo lepsze, takie... bardziej "Forrestowe", po prostu. Np. zdania typu: " Od tej pory zawsze jak gdzieś szedłem to biegłem." :D To mi się podoba! A teraz to wszystko pozmieniali i się można rozczarować :/ I już nie chodzi o lektorów ale o samo tłumaczenie...
Moim zdaniem ludzie których zadaniem jest tłumaczenie tekstu nie mają na celu uprzykrzenie nam seansu. To jest postęp. Zastępywanie słów nowymi które są w modzie. Może nie najlepiej to wychodzi ale nic nie może stać w miejscu.
Nienawidzę tłumaczenia tytułów. Powiedzcie mi, bo nie mogę tego zrozumieć do dzisiaj. Co tytuł "One Tree Hill" ma wspólnego z "pogodą na miłość" włączając to, że fabuła serialu nie ma nic wspólnego z POGODĄ!!! Żenada.
Ja pamiętam, jak film z Jamesem Bondem "Dr. No" przetłumaczyli: "Nie chcemy doktora" albo "Boxing Day" na "Dzień boksera" ;]
Lektor jak sama nazwa wskazuje, jego funkcja polega na czytaniu. Od tłumaczenia są inne osoby, których nie widać, ani nie słychać na ekranie. Więc nie rozumiem za co można winić lektorów. To jakbyś winił Polskę, za to co dzieje się w kraju. Gdzie de facto za takie rzeczy odpowiedzialny jest rząd.
Rozumiem, że w pewnym stopniu lektor reprezentuje polskie tłumaczenie, ale nie zapominajmy, że jest ktoś wyżej i to on pociąga za przysłowiowe sznurki.