Uważam, że obok "Filadelfii" to najlepszy film Hanksa. Najbardziej lubię go w rolach dramatycznych. wszystkie to głupie komedie, które zrobił w latach 80. nie są warte funta kłaków. Natomiast w "Forrescie Gumpie" Hanks połączył dramat z komedią i zrobił to poerfekcyjnie.