PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1302}

Francuski łącznik

The French Connection
7,3 15 842
oceny
7,3 10 1 15842
7,7 23
oceny krytyków
Francuski łącznik
powrót do forum filmu Francuski łącznik

Brudny Popeye

ocenił(a) film na 10

Spojlery zaznaczone w tekście, omijać je, kto nie widział filmu.

Jimmy "Popeye" Doyle, główny bohater Francuskiego Łącznika w istocie jest brudny. Nie chodzi oczywiście o ubłocone ubranie czy ziemię za paznokciami (choć i te pewnie się mu zdarzały) ale o metody jego działania i charakter. Jimmy jest nowojorskim policjantem z biura antynarkotykowego i nie stroni od ciosów poniżej pasa, ostrych słów, bijatyk, zastraszania, a nawet strzałów w plecy. Jest przy tym bardzo skuteczny, choć nie spektakularny. Zmienia się to jednak, gdy razem z partnerem - Sonnym Russo wpadają na ślad wielkiej transakcji narkotykowej między gangsterami z USA i Francji.
Dlaczego film akcji, który w gruncie rzeczy jest stu-minutowym pościgiem, czy to pieszo, czy samochodami bądź tramwajami, zdobywa 5 oscarów, szereg innych nagród, stałe miejsce na listach najlepszych filmów wszechczasów oraz staje się klasyką kina i po 30 latach jest oglądany i podziwiany przez nowe pokolenia?
Żeby to zrozumieć, musimy cofnąć się kilka lat wstecz, mianowicie do jednego z najważniejszych lat w historii kina - roku 1967. Powstaje wtedy Bonnie i Clyde (co ciekawe, również grał w nim Gene Hackman - ten facet ma nosa do arcydzieł, by dodać tylko Bez Przebaczenia do dwóch omówionych) - jeden z głównych powodów zniesienia cenzury w amerykańskim przemyśle filmowym. Oprócz tego, Bonnie i Clyde było wzorem współczesnego filmu akcji - bezkompromisowego, krwawego, wywracającego do góry nogami utarte schematy "trzymania z dobrymi". Rok potem, w słynnym, kontensacyjnym 1968 powstaje pierwszy klasyk policyjnego kina sensacyjnego, czyli Bullit. To, można powiedzieć, przełom formalny - w sposobie realizacji, montażu, reżyserii. To także "esencja kultowości". Trzy lata później, w roku 1971 wychodzą dwa filmy do dziś wyznaczające standard w tworzeniu tego typu kina - kultowy Brudny Harry i niesłusznie zapomniany Francuski Łącznik.
Oczywiście porównania tych dwóch dzieł są nieuniknione, w mojej prywatnej opinii film Williama Friedkina bije dzieło Dona Siegela o głowę - przytłaczając je kreacjami aktorskimi, ciężarem gatunkowym, realizmem oraz realizacją.
Francuski Łącznik ukazuje policjanta jako nie do końca moralnego i prawego człowieka. Popeye lubi podrywać i zabawiać się z młodszymi laseczkami, strzela w plecy, ma informatorów wśród ciemnych typów i jest niesamowicie zdeterminowany - zdarza się, że giną przez to ludzie. Mimo tych przywar, jego postać budzi raczej sympatię widza i kibicujemy mu od początku do końca - jest bowiem niesamowicie ludzki, do tego brawurowo zagrany przez Gene'a Hackmana. I mimo względnie krótkiego czasu seansu i przeładowania filmu scenami akcji, charakter bohatera jest świetnie zarysowany i konsekwentnie zbudowany. Dlatego też nie dziwi nas ostatnia scena, gdzie Popeye z szaleństwem w oczach przeładowuje rewolwer i oddala się w ciemność, strzelając do własnego cienia. Nieco gorzej wypada przy nim postać jego partnera, Sonny'ego Russo, jednak scenarzystom i tak udało się stworzyć całkiem wiarygodną kreację spokojnego, pozostającego nieco w cieniu Popeye'a dobrego gliny.
Cała ta otoczka niejednoznacznej moralności bohatera jest pretekstem do przedstawienia jednej z największych akcji antynarkotykowych w dziejach. I choć film jest w większości artystyczną fikcją, to jego charakter i skrajny realizm przysparzają o szybsze bicie serca. Całość jest bowiem zrealizowana niemal w dokumentalnej formie, przypomina to długi reportaż o pracy policji w USA. Roztrzęsiona kamera, "szarpiąca" muzyka (oba te elementy są jednocześnie odbiciem stanu bohatera - jego niestabilności psychicznej), zdjęcia robione w autentycznych plenerach, wśród "całego tego zgiełku" ( ;) ) nowojorskich ulic - takich rzeczy wcześniej w kinie nie widziano w tak doskonałej formie i w połączeniu z tak świetnym scenariuszem. Dwie sceny pościgów - pierwsza, kiedy Popeye goni uciekający tramwaj, oraz druga, gdy Alain "Francuski Łącznik" Charnier bawi się z nim w kotka i myszkę, to po prostu perełki.
(Spojlery w następnym akapicie)
Cały film ma ponury wydźwięk, uwidoczniony w wielu scenach. Zaczynając od nalotu głównych bohaterów na melinę narkomanów/dilerów, gdzie jedynie aresztują dwie osoby i niszczą trochę prochów, przez kilka przypadkowych i niepotrzebnych śmierci (partner Popeye'a, kobieta z wózkiem, motorniczy) aż do finalnej ucieczki tytułowego łącznika - wszystko to pokazuje marność wszelkich działań policji. Można robić niewielkie kroki naprzód, można zatrzymywać i aresztować pojedynczych ludzi, ale zbrodniczy, w tym przypadku narkotykowy, proceder pędzi jak rozpędzony pociąg i nic nie jest w stanie go zatrzymać...
(Koniec spojlerów).
Podsumowując - film ociera się o wybitność. Ma 36 lat na karku - czasem minimalnie to widać, jednak całość i tak robi niesamowite wrażenie. Wydźwięk pozostaje aktualny, ba! ostatnimi czasy nawet się wzmocnił. I choć można mu zarzucić np. zbyt mały nacisk na psychologię bohaterów, czy zbyt roztrzęsione zdjęcia, to nadal pozostaje najlepszym filmem policyjnym i póki co, nic nie zapowiada tego, by cokolwiek miało w tej kwestii ulec zmianie.
Dodam jeszcze od siebie, że dla mnie Jimmy "Popeye" Doyle jest bardziej kultową (o ile "kultowość" można w jakikolwiek sposób mierzyć ;)) postacią niż Brudny Harry, przy całym moim szacunku do tego drugiego i samego Clinta Eastwooda. Popeye pokazał mi, co to znaczy mieć jaja. Tyle mojego.
Pozdro600

ocenił(a) film na 10
Dobry_2

Człowieku... Kocham Cie poprostu:P:P:).....

ocenił(a) film na 10
Billy_Hayes

Ale o co chodzi...? :P

ocenił(a) film na 9
Dobry_2

Maxymalnie wyczerpujaca wypowiedz, z ktora w zasadzie sie zgadzam. Pisze w zasadzie, bo jak na policyjne kino, w ktorym zwykle nie kladzie sie nacisku na psychologie, tu jest jej jednak sporo. Wystarczy ogladac Popey'a w akcji, by wyrobic sobie jakies o nim zdanie. A jest to bohater zaiste niejednoznaczny, o wiele mniej jednak od Brudnego Harry'ego sympatyczny, o ile w ogole mozna nazwac obu tych gliniarzy sympatycznymi. Ale i tak trzymalem strone ich obu, bo to bylo nie bylo - rowni goscie, choc to Hackman jest lepszym aktorem od Clinta z Magnumem. 'Francuski lacznik' to w mojej opinii rowniez arcydzielo, a poscig samochodu za pociagiem zapiera dech do dzisiaj.

ocenił(a) film na 10
Thommy

Tak, zwróciłem uwagę na zdjęcia, pracę kamery podczas tego pościgu...
Jak na tamte lata (71 rok) to zaiste świetne efekty, i wrażenia...Przez pewien czas wydaje Ci się ,że kierujesz tym autem, siedzisz z Popeyem w aucie...

Ogólnie, film niesamowity i ponadczasowy...
Wiele filmów sensacyjnych w znacznym stopniu z niego czerpało i to widać chociażby w "American Gangster"...czy "Limits of Control" Jarmuscha...

ocenił(a) film na 9
Dobry_2

kongratulejszyn, recka miód. Jak znajde czas, to może coś tu dopisze. Zakochałem się w 70 latach ostatnio, dzięki Popey'owi między innymi. Spłodzę więc na pewno coś na temat.

ocenił(a) film na 3
Tajler

no tylko ze czemu śledztwo umorzono z braków dowodów,bezsensu,skoro wszystko się powiodło,jeszcze bardziej bezsensowna jest ta cała transakcja,obie strony widza że policja wszystko wie,a idą jak krowy na rzeź,idiotyczny film,ma umie 3

ocenił(a) film na 10
Muhomorniczy

To rzeczywiście nie wiesz co mówisz...
Po pierwsze. Lata 70 to nie lata 00 obecnego wieku...
Widać ,że B-O-C-A był bardzo napalony na towar i za wszelką cenę chciał go pozyskać, co widać w rozmowie w Waszyngtonie...

Wymiar sprawiedliwości nie zawsze wymierza sprawiedliwość...
Chyba każdy doskonale o tym wie...
Najwięcej odsiedział (bo 4 lata) człowiek, który był tak na prawdę gówno winien...Mowa o tej gwieździe francuskiej...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones