Takie "arcydzieła" powstają gdy ktoś wychodzi z założenia, że im więcej obrzydliwości tym lepszy horror. Początkowy wątek polityczny, który wydaje się mieć nijak do reszty filmu i rozwinięcie czyli rodem z "Hostelu" obraz przypadkowych ofiar i rzeźników-sadystów. I wątek bohaterów, którzy próbują się wydostać z tego siedliska zła, ale nie wybierają ucieczki w stronę cywilizacji tylko błądzenie po mrocznych podziemiach gdzie trup ściele się gęsto...logiczne.