i to taki mocno schematyczny. Komedii tutaj tyle co kot napłakał.
Dobrze wujek pisze. Wiem coś o tym, bo mam koty... Do tego filmik ten jest - mówiąc oględnie - głupiutki i płyciutki. I ta francuska lewica (mówię o czasie powstania filmu) kochająca się w rosyjskich arystokratach.