Gdyby nie bylo na swiecie takich zakutych lbow jak wy nie mialbym mozliwosci ogladac takich perelek. "Udajacy Gliniarzy" sprzed 2 miesiecy byl 20x razy smieszniejszy i mniej wymuszony niz ten gniot. Zwalam to na scenarzystow bo rezyserka jest calkiem na poziomie i jedyne plusy tego filmu, czyli bohaterowie tytulowi bez wiekszego wysilku calkowicie weszli w swoje role sprzed 19 lat. Niestety, zarty sa zenujace i wymuszone a wydarzenia na ekranie sa pozbawione jakiegokolwiek sensu. I nie chodzi mi o jakis konkretny, wyjety zywcem z dramatow Kieślowskiego sens w komedii absurdalnej ale temu filmowi brak jakiejkolwiek ciaglosci, postacie zachowuja sie dziwnie, pozbawione sa jakichkolwiek cech charakteru a "zwroty akcji" sa niedorzeczne. Moze to mialo byc smieszne? Serio, ktos mi wytlumaczy koncowke? Po co domniemana corka Harry'ego przejawiala cechy jakby byla faktyczna corka jednego z nich skoro na koniec nagle wyszlo ze byla corka kogos zupelnie innego? Nie rozumiem.
Z dobrym scenariuszem mogla byc to komedia 7-8\10, spojrzcie tylko jak energia tryska z Jima Carreya. A tymczasem film zostal pogrzebany i jest to koszmarny gniot na ktorego nie warto tracic czasu, lepiej ta godzinke piecdziesiat owinac w papier toaletowy i spuscic w toalecie (po drodze dolaczajac polamana na kawaleczki DVD z tym filmem). Zostaje przy czesci 1 i wymazuje z pamieci ze cos takiego jak to powstalo. Niepotrzebnie fatygowali tylko Carrey'a i Danielsa.
O fatygę Careya i Danielsa nie musisz się martwic,obaj aktorzy twierdzili że scenariusz filmu jest rewelacyjny:)Film może dupy nie urwał ale dla fanów pierwszej części był nie lada gratką
Pierwsza część była naprawdę świetna, mimo, że była już kawał czasu temu. Ta część to niestety tylko popłuczyny, nie umywające się do jedynki. :)