Przez ten czas, który minął od premiery, zdążyłam się nasłuchać głosów osób rozczarowanych "Gangami" (między innymi wielu wypowiedzi na tej liście). Nastawiłam się więc na film, który mnie nie zachwyci. I... rzeczywiście mnie nie zachwycił, ale było też lepiej, niż się spodziewałam. Ten fragment historii Stanów Zjednoczonych był mi niezbyt znany, więc ciekawie było się czegoś na ten temat dowiedzieć. O świetnej scenografii i kostiumach pisali już nawet przeciwnicy filmu. Aktorzy... cóż, choć nie przepadam za DiCaprio, nie mam też do niego awersjii, zaś Day-Lewis nie darmo jest wśród moich "ulubionych ludzi filmu". Gangi mają oczywiście liczne słabości, które już tu wymieniano- rozwlekłość, nadmierny patos, silenie się na symbolikę- ale mimo to obejrzałam bez bólu. Natomiast rozumiem, dlaczego ten film pominięto przy rozdawaniu oscarów (choć kilka decyzji mimo wszystko było moim zdaniem dyskusyjnych).