Gangi Nowego Jorku

Gangs of New York
2002
7,1 149 tys. ocen
7,1 10 1 149492
6,2 42 krytyków
Gangi Nowego Jorku
powrót do forum filmu Gangi Nowego Jorku

Nowojorska dzielnica Five Points, rok 1846. Mały chłopiec, Amsterdam Vallon, jest świadkiem bitwy gangów, "rdzennych" Amerykanów (protestantów) z irlandzkimi imigrantami (katolikami), w której ginie jego ojciec, "Ksiądz" Vallon. Po 16 latach w sierocińcu Amsterdam powraca, dysząc żądzą odwetu na mordercy ojca. Jest nim William Cutting, zwany "Billem Rzeźnikiem", który w międzyczasie stał się nowym bezlitosnym liderem dzielnicy. Co roku, w rocznicę śmierci "Księdza" Vallona, "Rzeźnik" święci swe zwycięstwo na zamkniętej uroczystości. Amsterdam postanawia wkraść się w jego łaski i zdobyć zaufanie, by wreszcie zabić go w chwili jego triumfu. Jednak im bardziej zbliża się do Billa, tym silniej oddziałuje na niego jego swoisty urok i charyzma. Amsterdam popada w konflikt z samym sobą, zmagając się z własnym sekretem, powziętymi zamiarami i lojalnością wobec "Rzeźnika", który coraz bardziej zastępuje mu ojca. Gdy chłopak zakochuje się w złodziejce Jenny Everdeane, której przeszłość ściśle związana jest z Billem, relacje między bohaterami komplikują się jeszcze bardziej. Wreszcie Amsterdam ujawnia swą tożsamość, i choć jego plan zemsty się nie powodzi, wyrasta na lidera irlandzkich imigrantów. Decydujące zwarcie miedzy dwoma gangami przypada na kluczowy moment w historii Nowego Jorku – zamieszki z 13-16 VII 1863 roku, wywołane przez powszechny pobór mężczyzn do walk w Wojnie Secesyjnej, znane jako "Civil War Draft Riots"...

Niezwykle ambitnie zamierzony film Martina Scorsese, inspirowany książką "Gangs of New York" Herberta Asbury'ego z 1928 roku, nawiązujący do obrazów Griffitha, Eisensteina, Forda, włoskiego neorealizmu, Felliniego i Wajdy, spotkał się z dość chłodnym przyjęciem widzów i krytyki, choć wszystko niemal w tym obrazie znamionuje wielkość i doskonałość – scenografia, charakteryzacja, kostiumy, rekwizyty i zdjęcia, sprawiają wrażenie, że cała energia twórców (hojnie wsparta budżetem stu milionów dolarów) została zużyta na odtworzenie realiów epoki i w tej pieczołowitości gdzieś zapomniano o historii, którą miano opowiadać. Na trzydziestu hektarach rzymskiego Cinecittà zbudowano wierną replikę dolnego Manhattanu. Taki rozmach, zdawałoby się, powinien czemuś służyć. Tymczasem "Gangi" są całkowicie wolne od tego epickiego oddechu, tak charakterystycznego dla wcześniejszych filmów Mistrza. "Scorsese chciał zbudować wstrząsającą szekspirowską tragedię o psychicznym i fizycznym dojrzewaniu młodzieńca, który jak Hamlet ma dokonać zemsty na człowieku, którego uważa za swojego ojczyma. Chciał nadać tej historii głębię, osadzając ją na tle burzliwej epoki. A zarazem pociągało go uogólnienie, proces dziejowy, wizja Nowego Jorku i reszty kraju w momencie kształtowania się amerykańskiego systemu wartości. Paradoksalnie ta podwójność i rozległość zainteresowań reżysera podszyta jego niesamowitą ambicją i erudycją filmową zamiast stanowić atut, zaszkodziła »Gangom« najbardziej – pisał Janusz Wróblewski. – Chcąc pokazać pełnię świata, nie pokazał niczego. Nieistotne szczegóły mieszają się w jego filmie z pełnymi rozmachu, symbolicznymi scenami batalistycznymi. Grubo poprowadzony wątek romansowy śmieszy swoją sztucznością i pozą na mitologiczną przypowieść. Relacje między bohaterami zamiast intrygować, przypominają zwietrzałe dickensowskie schematy. Łatwo powiedzieć, ale czy można było inaczej?"
Najciekawsze jest tu rewizjonistyczne podejście do historii Stanów Zjednoczonych – Scorsese pokazuje wyraźnie, że amerykański "narodowościowy stop" nie wytapiał się w duchu solidarności i kultu pracy, lecz w ogniu wojskowych armat i karabinów, strzelających do tłumu imigrantów. Ten wątek "narodzin narodu" koresponduje także z motywem przenikania się sacrum i profanum, który, stale obecny u reżysera, przemieniony tu zostaje w intelektualno-wizualny ornament. Scorsese drąży problemy współistnienia grzechu u odkupienia, dobra i zła, chrześcijańskiej moralności obecnej w domach i kościołach, i całkowitego jej braku w działaniach ludzi zaludniających "nędzne ulice". Finałowe zwycięstwo armii nad pogrążonymi w religijnych sporach gangami jest więc też symbolicznym przypieczętowaniem rozdziału Kościoła od państwa na gruncie amerykańskim w XIX wieku.
A oto mamy wiek XXI i do czego Ameryka powróciła?

BartekM

Gangs of New York
dramat sensacyjno-obyczajowy, USA / Wielka Brytania / Włochy / Niemcy / Holandia 2002
Reżyseria: Martin Scorsese;
Scenariusz: Jay Cocks, Steven Zaillian i Kenneth Onergan;
Zdjęcia: Michael Ballhaus;
Muzyka: Howard Shore;
Występują: Leonardo DiCaprio (Amsterdam Vallon), Daniel Day-Lewis (William Cutting "Bill Rzeźnik"), Cameron Diaz (Jenny Everdeane), Jim Broadbent (William "Boss" Tweed), John C. Reilly ("Wesoły" Jack Mulraney), Henry Thomas (Johnny Sirocco), Brendan Gleeson (Walter McGinn "Mnich"), Liam Neeson ("Ksiądz" Vallon), Gary Lewis (McGloin), Stephen Graham (Shang), Cara Seymour (Maggie "Diablica"), David Hemmings (Schermerhorn), Roger Ashton-Griffiths (P. T. Barnum), Larry Gilliard Jr. (Jimmy "Łup") oraz Eddie Marsan, Alec McCowen, Peter-Hugo Daly, Cian McCormack, Andrew Gallagher, Philip Kirk, Rab Affleck, Bill Barclay, Nick Bartlett, Robert Goodman, Tim Pigott-Smith, Liam Carney, Gary McCormack, David McBlain, Dick Holland, Katherine Wallach i inni.

10 nominacji do Oscara'2002: za najlepszy film anglojęzyczny, reżyserię,scenariusz oryginalny, pierwszoplanową rolę męską dla Daniela Day-Lewisa, zdjęcia, scenografię, kostiumy, montaż, dźwięki piosenkę "The Hands That Built America" w wykonaniu U2.