Zdecydowany przerost formy nad treścią. Wizualnie film jest piękny, świetna scenografia i kostiumy oraz bardzo dobre zdjęcia ale niestety w warstwie fabularnej jest bardzo źle. "Gangi..." to jedna wielka dłużyzna pozbawiona klimatu i interesującej treści. Film wlecze się jak ślimak. Srodowisko gangów zostało przedstawione nieciekawie. Chyba najgorszy film Scorsese. A szkoda bo mogło być dobrze.
No widzisz, jakie gutsa sa rozne. Dla mnie to wlasnie najlepszy film Scorsese i dziwie sie, iz nie otrzymal zadnej statuetki. Fabula niesamowita, forma jaka przedstawia rezyser tez bardzo ciekawa, mi wcale czas trwania nie przeszkadzal, ogladalem ciagle z ogromnym zaciekawieniem (i nie zasnalem, mimo ze byla 3 w nocy, kiedy zaczynalem). A ta scenografia... ah! (ale o tym juz napisales). Ponadto nalezy wspomniec o swietnej grze aktorskiej D. Day-Lewis'a (ktory po tym filmie przekonal mnie, iz jest zdecydowanie obok E. Norton'a, jednym z najlepszych aktorow wspolczesnych), troche gorszej, lecz rowniez bardzo dobrej, Leo DiCaprio i calkiem na poziomie Cameron Diaz (co powiem szczerze troche mnie zaskoczylo).
Michał C.
nic dodać nic ująć.....
nuda nuda ....i jeszcze trochę malutkiej nudy
oglądałem ten film na 3 razy
Ja nie nudziłem się ani przez chwilę, a Scorsese chyba lepszego nakręcił tylko "Taksówkarza" (napewno "Gangi..." biją na łeb "Aviatora"), dla Mnie wspaniały film.
Niby wszystko fajne i aktorstwo i zdjecia, ale czegos tam jednak brakuje. Niespecjalnie mnie zachwycił, ale moze byłem zmeczony albo ten film tak mnie zmeczył