Gangi Nowego Jorku to bardzo cięzki i trudny film. Gdy ogląda się go po raz pierwszy i spodziewa się akcji i klimatu poprzednich filmów Scorsese, to można się srogo zawieźć... nie ma tu charakterystycznego dla tego reżyser humoru czy też epizodyczności opowieści.
Ale... ja GNY oglądałem z 4 czy 5 razy i uważam go za rewelacyjny film. Oczywiście, w dorobklu Martina bywały lepsze filmy jak np. Chłopcy z ferajny czy Taksówkarz, jednak ocena oscylująca koło 6 na tej stronie, wiele krytycznyhc recenzji budzą we mnie szczere zdziwienie. Wiele osób zarzuca, że nudne, że niemrawe, że przegadane. Ludzie, jeśliście spodziewali akcji jak w Gladiatorze, to normalka, że jesteście zawiedzeni, nie?.
W tym filmie reżyser idealnie skomponował ze sobą wiele poszczególnych elementów stanowiacych o wielkości tego filmu. Aktorstwo to zaiste perełka (Lewis!!!!!), także zdjecia, muzyka, sceny bitew, ich dynamizm, jak zwykle galeria różnorakich postaci i coś unikatoweg - scenografia! Nie mogę zcierpieć faktu, że w 2002 roku wszelkei nagrody za scenografię popłynęły do Chicago... Boże widzisz i nie grzmisz :).
Mi sie film oglądało naprawdę ciekawie, urzekła mnie lekkość i klasa z jaką Scorsese zrealizował tak ryzykowny projekt. Odtworzenie realiów XIX wiecznej Ameryki wypadło tu arcygenialnie, scenografia, jak już pisałem to perła, jedyne co mi się nie spodobało to walka Amsterdam vs Bill...
Ja do Gangów wracam czesto i naprawde dziwi mnie tak niska ocena tego filmu. Jest naprawdę wyśmienice zrealizowany, a że niektórzy nie potarfia się delektować tylko pazernie łykać, to nie znaczy, że mogą besztać ten film. Jeśli ktoś mi da jakiś sensowny argument stanowiący o marności tego filmu, to osobiści postawię mu piwo :). Tylo błagam, nie piszcie, że nudne, bo to kwestia tempa opowieści. Dłużyzn w tym filmie nie ma, dowiedli tego szwedzy specjaliści od proszków do prania :P
Jeszcze jedno - mimo, że bardzo ten film lubię, to jednak widać, że odstaje on od pozostałych filmów Scorsese. Niektórzy nazwą to przerostem formy nad treścią. Dla mnie Scorsesego dotyka kryzys starości i dziś dla zrealizowania dobrego filmu potrzebuje setek milionów dolarów, zamiast De Niro, Pesciego i porządnego sceneriusza. Co nie znaczy, że stracił talent. A jeśli ktoś szuka typowego objawu przerostu formy nad treścią - najnowse filmy Scotta, nowe Gwiezdne Wojny oraz Przeminęło z Wiatrem ;).