Filmowe mistrzostwo swiata!!! Dawno na ekranie nie bylo takiego bogactwa, kolorytu, tylu postaci, watkow i smaczkow. Scorsese powrocil, pokazujac co znaczy prawdziwe kino. Po obejrzeniu Chicago stwierdzilem, ze Oscar dla tego kiepsciutkiego musicalu to straszny przekret! Nalezal sie albo Pianiscie, albo Gangom.
A Day-Lewis - no przeciez nie bylo w zeszlym roku lepszej roli w kinie! Snujacy sie Brody byl dobry, ale tak brawurowo odegranej postaci nie widzielismy przez ostatnie 10 lat! Akademia do Iraku - Scorsese na oltarze!