Di Caprio, ten chłystek o maminsynkowatej twarzy na przywódcę gangu? katastrofa... po zwiastunach myślałem, że będzie się tam pojawiał sporadycznie. niestety. taki laluś nadawałby się raczej na więzienną koleżankę, niż czołowego twardziela.
no i ten pomysł z połączeniem rozstrzygającej walki z ogólnomiejskimi zamieszkami - po co to? to miało jakieś symboliczne znaczenie?? może reżyser po prostu nie wiedział, jak zakończyć film? jednym słowem - katastrofa. rozwlekły, niespójny film. ja sobie z prawdziwą przyjemnością popatrzyłem na powrót Day-Lewisa - świetna kreacja, postać z krwi i kości.