Sam nie wiem, co autor chciał przekazać tym filmem, który w porównaniu do książek o
zbliżonej tematyce jest nijaki oraz uproszczony, przyspieszony, ale z drugiej strony pełen "innych" niż spodziewane
emocji i może musi się "uleżeć", coś jak hard core heavy metal w czasie mszy?...
Mimo pewnego neutralnego pastiszu pokazuje prawdziwych ludzi po jednej jak i po drugiej
stronie i sam plącze się we własne nogi...